W Unii Europejskiej zarejestrowano w lutym 771,5 tys. nowych samochodów osobowych, o 19,4 proc. mniej niż przed rokiem. Ubiegły miesiąc był, pod względem liczby rejestracji, najgorszym lutym od 2013 roku. Na wszystkich czterech kluczowych rynkach w UE odnotowano znaczące spadki. Największe dotknęły Hiszpanię (-38,4 proc.), Francję (-20,9 proc.) i Niemcy (-19 proc.). Nieco lepiej sytuacja wygląda we Włoszech, gdzie liczba rejestracji nowych pojazdów spadła o 12,2 proc.
Za słabą sytuację w europejskim przemyśle motoryzacyjnym odpowiedzialne są utrzymywane w dalszym ciągu restrykcyjne obostrzenia w aktywności gospodarczej oraz niepewność związana z przyszłą sytuacją ekonomiczną firm i gospodarstw domowych, które osłabiają popyt. Ponadto branża zmaga się ze zmianami regulacyjnymi, które powiększają wahania rejestracji nowych aut – więcej ich było w listopadzie i grudniu ze względu na wchodzące w styczniu wymogi dotyczące pomiarów emisji.


Od strony produkcyjnej motoryzacja zaś ma problem z globalnym niedoborem mikroprocesorów, wskutek czego wiele fabryk, nie tylko w Europie, musiało ograniczyć produkcję lub nawet czasowo się zamknąć. Ten czynnik jednak nie powinien istotnie wpływać na rejestracje nowych samochodów w krótkim okresie.
W porównaniu do stycznia luty był jednak lepszym miesiącem dla branży automotive. W pierwszym miesiącu roku dynamika rejestracji nowych samochodów wyniosła -24 proc. Poprawa wynika najprawdopodobniej z tego, że w lutym część krajów, m.in. Włochy, Polska, Austria i Rumunia, poluzowało nieco obostrzenia.
Poza tym dobra informacja jest taka, że w Polsce doszło do zdecydowanej poprawy na rynku motoryzacyjnym. Liczba nowych rejestracji była tylko 2 proc. mniejsza niż przed rokiem, w porównaniu do -18,3 proc. w styczniu. Wyższą dynamikę w UE odnotowały tylko Szwecja (+5,3 proc.), Irlandia (+4,9 proc.) Finlandia (-1,2 proc.) i Węgry (-1,7 proc.).
Co dalej? W kolejnych miesiącach dynamiki rejestracji nowych samochodów będą się poprawiać za sprawą bardzo niskiej bazy z przed roku. Dotyczy to zwłaszcza marca i kwietnia, kiedy doszło w Unii do niemal całkowitego zamknięcia zakładów produkcyjnych. Ponadto wraz z poprawą sytuacji epidemicznej i luzowaniem restrykcji można spodziewać się wzrostu popytu. Niemniej trzeba pamiętać o utrzymującym się w dalszym ciągu deficycie mikroprocesorów hamującym produkcję - w marcu z tego powodu w Czechach Toyota zamknęła na 2 tygodnie fabryke w Kolinie, a Volkswagen zawiesił na tydzień działalność dwóch linii montażowych w głównej fabryce w Wolfsburgu. Według niektórych analityków taka sytuacja może utrzymać się nawet do końca roku. Gdyby tak było, wówczas może to też znaleźć odzwierciedlenie w danych o rejestracjach.