Powrót byczych nastrojów na GPW

Waldemar Borowski
opublikowano: 2008-12-04 16:59

Dzięki udanemu rajdowi w końcowej fazie sesji, warszawskim inwestorom udał się zanegować ostatnie spadki i wynieść WIG20 ponownie powyżej bariery 1750 pkt. Tym razem nasz najważniejszy indeks okazał się najsilniejszym w Europie.

Początek dzisiejszych notowań na GPW sprawiał wrażenie jakby naszym inwestorom lekko spóźniły się zegarki i trochę zaspali. Dopiero po kilkunastu minutach nastąpiło przebudzenie i WIG20 żwawo ruszył na północ, przeganiając nawet w pewnym momencie większość europejskich parkietów, gdzie także zdecydowanie królowała zieleń. Giełdy wyraźnie dyskontowały już kolejną redukcję stóp procentowych przez najważniejsze banki centralne, a także zgodne, jak się okazało z przewidywaniami, skurczenie się PKB Eurolandu o 0,2 proc. Pewną konsternację wywołała informacja Eurostatu, według której polski PKB wzrósł o 5,6 proc. za III kw. rdr, a to spora rozbieżność z danymi jakie przedstawił niedawno GUS.

Od rana świetnie radził sobie, zmaltretowany ostatnio przez fatalne rekomendacje Lotos, który  zwyżkował o ok. 7 proc. Dzielnie mu sekundowały banki, a szczególnie mający dużą wagę w WIG20, Pekao SA. Na tej firmie  kompletnie nie zrobiła wrażenia rekomendacja „redukuj”, jaką otrzymała od analityków japońskiej Nomury. Od pewnego czasu daje się zauważyć, że negatywne rekomendacje wywołują piorunujące wrażenie na jednych  spółkach, a na innych, przede wszystkim bankach, mają często przeciwstawny skutek. Z pożytkiem dla ich akcjonariuszy. Natomiast taniejąca w dalszym ciągu ropa naftowa, była znaczącym balastem dla kursu naszego największego przedstawiciela branży paliwowej PKN Orlen.

Nadal za  indeksem najważniejszych spółek nie nadąża szeroki rynek. Nie tylko symboliczne obroty, ale także skala wzrostów, potwierdzają nikłe zainteresowanie tym segmentem ze strony polskich inwestorów instytucjonalnych, jak również indywidualnych. Od czasu spotęgowania się umorzeń w TFI, nie bardzo widać kto może podźwignąć maluchy i trudno zauważyć akumulację ich akcji. Dzisiaj nieco większe zainteresowanie koncentrowało się na Atlantisie oraz Kopexie, który korzystał na zapowiedzi skupy własnych akcji, co może przy okazji uspokoiło akcjonariuszy tej firmy, po stracie jej poprzedniego właściciela i posądzeniach o spekulacje na rynku walutowym.

Odważne decyzje ECB I BofE w sprawie obniżenia stóp procentowych nie wpłynęły jednak kojąco na rynki, na których strach przed znacznym zwiększeniem się  wniosków o zasiłek tzw. nowych bezrobotnych w USA wyraźnie zaczął górować, ściągając indeksy w dół. Reakcja ta była o tyle dziwna, że w przypadku Europejskiego Banku Centralnego, można mówić o sporym zaskoczeniu, gdyż dotychczas słynął on z zachowawczej postawy i cięcie o 75 pkt. bazowych nie było w jego stylu. Dopiero znacznie niższy poziom, od oczekiwanego, Initial Claims w Ameryce, przywrócił lepsze nastroje.

Końcówka sesji była imponująca w wydaniu popytu, który całkowicie zdemolował przeciwników i podniósł WIG20 o 3,8 proc. Największa zasługę w tym osiągnięciu miały banki, które całkowicie biorą ostatnio na swoje barki wynoszenie w górę naszego indeksu blue chipów.  Rewelacyjnie zaprezentował się BRE Bank, ale także PKO BP i Pekao SA nie miały czego się wstydzi, tym bardziej, że wiarygodność ich wzrostów wsparta została wysokim wolumenem.

Dzisiejszy atak kupujących wyniósł WIG20 w pobliże zamknięcia z ubiegłego czwartku i drugie podejście do 1800 pkt. ma wyraźnie większe szanse na realizację. Tym razem  sukces byków został potwierdzony zwiększonymi obrotami. Jeśli tylko jutrzejsze dane odnośnie stopy bezrobocia w USA nie okażą się gorsze od prognoz, a nie powinny, to ten tydzień GPW powinna  zamknąć na  wyższym poziomie niż poprzedni.