Poznań liczy na 13 mln zł odszkodowania od wojska - prasa

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-02-07 07:59

Aż 1,1 mln zł przeznaczyć chcą poznańscy radni na wpisowe w procesie o odszkodowanie za obniżenie wartości gruntów miejskich wokół lotniska wojskowego w Krzesinach. Nadal protestują też mieszkańcy osiedla Marlewo, a pierwszy proces o odszkodowanie rozpoczyna się już za kilka dni - pisze "Gazeta Poznańska".

Aż 1,1 mln zł przeznaczyć chcą poznańscy radni na wpisowe w procesie o odszkodowanie za obniżenie wartości gruntów miejskich wokół lotniska wojskowego w Krzesinach. Nadal protestują też mieszkańcy osiedla Marlewo, a pierwszy proces o odszkodowanie rozpoczyna się już za kilka dni - pisze "Gazeta Poznańska".

Miasto spodziewa się uzyskać 13 mln zł odszkodowania od Wojskowego Zarządu Infrastruktury. Tytułem odszkodowania ma być przekroczenie dopuszczalnego ustawą natężenia dźwięku na działkach miejskich wokół lotniska, co znacznie obniżyło ich wartość handlową.

Odszkodowań za hałas z rozbudowującej się lotniczej bazy wojskowej domagają się również okoliczni mieszkańcy. Początkowo do jednostki wojskowej w Krzesinach, a  później do Wojskowego Zarządu Infrastruktury wystosowali około 150 wniosków o wypłatę odszkodowań.

- Jak dotąd wojsko wszystkich odsyła z kwitkiem, utrzymując, że roszczenia są bezzasadne. Tymczasem ustawa daje miastu i mieszkańcom niepodważalne podstawy prawne - tłumaczy Miron Perliński, zastępca przewodniczącego miejskiej Komisji Budżetu i Finansów. - Zwłaszcza, że sejm w grudniu znowelizował ustawę przedłużył okres składania wniosków o odszkodowania o kolejne trzy lata.

Poprawkę budżetową w  celu pozyskania kwoty na wpisowe chcą wprowadzić radni, którzy przegłosowali ją jednomyślnie na ostatnim posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów. Radni z Komisji Budżetu argumentują, że wprawdzie miasta długo nie było stać na wszczęcie procesu, ze względu na wysoką kwotę wpisowego, ale teraz pojawiła się taka możliwość, ze względu na wysoką rezerwę budżetową.

W Krzesinach ma powstać najważniejsza baza lotnicza w Polsce, dla trzydziestki samolotów wielozadaniowych F-16. Dla mieszkańców Marlewa oznacza to około stu lotów dziennie w pobliżu domów. Według ustaleń rzeczoznawców, w najgorszej ze stref hałasu nie powinni mieszkać ludzie.

Wprawdzie trwa rozbudowa bazy lotniczej i zbliża się termin wprowadzenia do niej myśliwców, ale mieszkańcy Marlewa są dobrej myśli. Wojewoda Tadeusz Dziuba obiecał im, że uwzględni ich roszczenia przy ustanawianiu nowych stref hałasu, pół roku po wprowadzeniu samolotów.