Po great resignation, czyli masowym odchodzeniu z pracy w 2021 r. czy quiet quitting, czyli rezygnacji z ambicji wykraczających poza podstawowe obowiązki w pracy, które praktykuje głównie pokolenie Z, na rynku pracy pojawił się nowy trend. To career cushioning. Może polegać na przeglądaniu ofert pracy i weryfikowaniu zapotrzebowania, udziale w rekrutacjach, by sprawdzić własną atrakcyjność oraz czas potrzebny na znalezienie nowej pracy, a także budowaniu sieci kontaktów czy budowaniu wizerunku eksperta i zwiększaniu rozpoznawalności w branży. Jego motywacją jest niepewna sytuacja gospodarcza, widmo recesji i ryzyko utraty zatrudnienia.
- Kandydaci w procesach rekrutacyjnych dość często w ostatnim roku informowali, że ich motywacją do rozmów jest chęć sprawdzenia swojej wartości oraz poszukiwanie stabilizacji wiążącej się także z wyższymi zarobkami. Dlatego też dość często tacy kandydaci, otrzymując ofertę pracy od nowego pracodawcy, dokładnie rozważają wszystkie wady i zalety związane ze zmianą pracy. A ostatecznie, dość często po otrzymaniu kontroferty od obecnego pracodawcy pozostają w obecnej organizacji. Niektórzy jako cel ustawiają sobie stały kontakt z rynkiem pracy i uczestniczenie minimum raz - dwa razy w roku w rekrutacjach, żeby nie wypaść z obiegu i być na bieżąco z rynkiem – mówi Katarzyna Pączkowska, dyrektor rekrutacji stałej w Manpower.
Jej zdaniem wcześniej pracownicy, którzy brali udział w rekrutacjach, mieli inną motywację.
- Udział w procesie rekrutacyjnym był i jest dość często traktowany jako możliwa opcja poprawy sytuacji zawodowej. Motywacja bywa różna, na przykład jest związana z udziałem w ciekawszych projektach, możliwością dalszego rozwoju i awansu, zmianą środowiska, wyższymi zarobkami i lepszymi benefitami. Z drugiej strony pracownicy, którzy nie realizują wyznaczonych im celów, mogą traktować udział w procesach rekrutacyjnych jako poszukiwanie planu B na wypadek rozstania z pracodawcą lub poszukiwanie stabilniejszego otoczenia – dodaje przedstawicielka Manpower.
Mark Zoellner ze szkoły programowania Kodilla.com zaznacza, że career cushioning jako dywersyfikacja możliwości na rynku pracy, zabezpieczanie swojej pozycji czy kariery na wypadek ewentualnych kłopotów w obecnym miejscu zatrudnienia, to trend znany od lat.
- W branży IT umawianie się na rozmowy z rekruterami przez osoby już gdzieś zatrudnione nie jest niczym dziwnym. Programiści, podobnie jak inni specjaliści, lubią się testować i sprawdzać, mimo że nie zawsze są gotowi do zmiany firmy. Umawiając się na rozmowę badają rynek i swoją aktualną pozycję. Nie muszą się zresztą o to bardzo starać, bo to rekruterzy namawiają ich na spotkania, a nie odwrotnie. W dobie globalnego zapotrzebowania na ich usługi mają jednak możliwość uzyskania lepszego wynagrodzenia i warunków, co powoduje, że ostatecznie mogą przejść do innego pracodawcy – uważa Mark Zoellner.