Prawo pierwokupu portowych firm jednak przeszło

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2023-01-13 15:06

Sejmowa komisja odrzuciła kontrowersyjne przepisy, ale na posiedzeniu plenarnym posłowie uznali, że skarb państwa powinien mieć większą kontrolę nad tym, co się dzieje nad Bałtykiem.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak będzie ustalana cena akcji operatorów portowych, gdy skarb państwa zechce skorzystać z prawa pierwokupu
  • jakie zastrzeżenia legislacyjne pojawiły się podczas uchwalaniu ustawy przez Sejm
  • ilu posłów poparło prawo pierwokupu
  • jak konieczność jego wdrożenia uzasadnia rząd i opozycja
  • co mają do tego niedawne zmiany właścicielskie w bałtyckich terminalach paliwowych i węglowych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Skarb państwa jest właścicielem państwowych spółek, zwanych zarządami portów w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Świnoujściu. Na ich terenie działają liczne spółki, użytkując portowe grunty. Skarb państwa chce mieć prawo pierwokupu w przypadku wystawienia na sprzedaż ich akcji lub udziałów. Zapewni mu to ustawa o bezpieczeństwie morskim, której ostateczny kształt 13 stycznia zaakceptowali posłowie. Głosowanie poprzedziła emocjonująca dyskusja.

- To zamach stanu na prywatną własność – grzmiał w Sejmie Arkadiusz Marchewka, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Inaczej wyjaśniał to Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, odpowiedzialny za gospodarkę morską.

– I Niemcy, i wszyscy w Europie zrozumieli, że trzeba bronić porty przed wrogim przejęciem - podkreślił Marek Gróbarczyk.

Niedawno rzeczywiście głośny był temat dotyczący próby blokowania chińskich firm, by nie weszły do niemieckich portów.

Ostatnia prosta:
Ostatnia prosta:
Kontrowersyjne przepisy, przewidujące prawo pierwokupu przez państwo akcji firm działających w portach - w dodatku w preferencyjnej cenie - czekają już tylko na podpis prezydenta.

Cena w w sądzie

W Polsce pomysłem na blokowanie roszad kapitałowych w spółkach działających na terenach portów ma być prawo pierwokupu przez skarb państwa, który może zakwestionować cenę ustaloną przez strony transakcji. Jeśli uzna, że jest nierynkowa, może zapłacić stronie sprzedającej niesporną kwotę, a na ewentualną dopłatę trzeba będzie czekać do wyroku sądu.

Takie zapisy zostały wprowadzone w ramach poprawek Senatu. Arkadiusz Marchewka argumentował, że senatorzy zostali wprowadzeni w błąd, bo nie znali prawdziwych intencji rządzących, którzy – jego zdaniem – za pośrednictwem państwowych koncernów mogą przejmować prywatne podmioty. Wątpliwości pod adresem senackich poprawek zgłosiło także sejmowe biuro legislacyjne, które obawia się, że może to być obchodzenie przepisów o inicjatywie ustawodawczej oraz bezwzględnej większości, której potrzeba w Sejmie do ich odrzucenia. Posłowie z Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej opowiedzieli się za odrzuceniem senackich poprawek, jednak 13 stycznia na posiedzeniu plenarnym ustawa przeszła z kontrowersyjnymi zmianami. Ich odrzucenia chciało 211 posłów, ale 243 było przeciw.

Roszady kapitałowe

Resort infrastruktury zapewnia, że celem wdrożenia prawa pierwokupu jest przede wszystkich ochrona polskich portów przed rosyjskim kapitałem. Na razie jednak nic nie zapowiada jego pojawienia się w bałtyckich terminalach.

Podczas sejmowych dyskusji posłowie twierdzili, że faktycznym celem nowych przepisów jest próba blokowania niemieckiej firmy Rhenus. W ubiegłym roku złożyła ona do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wniosek o przejęcie kontroli nad szczecińskimi terminalami Bulk Cargo, w których przeładowywany jest m.in. węgiel. 3 stycznia jednak urząd anulował postępowanie, bo wniosek o przejęcie kontroli został nagle wycofany. Kilka dni później okazało się jednak, że niemiecki inwestor nabył część akcji Bulk Cargo, ale niewymagającą zgody UOKiK. Czekamy na odpowiedzi grupy na nasze pytania, m.in. czy planuje kupić więcej udziałów.

Rhenus od dawna prowadzi w Polsce działalność logistyczną. Kilka lat temu przejął spedytora kontenerowego działającego w gdyńskim porcie, co nie budziło zastrzeżeń.

W branży przeładunkowej mówi się też, że do wprowadzenia zmian prawnych polityków skłoniły nie tylko plany niemieckiej firmy, ale też niedawna sprzedaż akcji Baltchemu, przeładowującego paliwa w portach Szczecin i Świnoujście, niewymagająca zgody UOKiK. Firmę przejęły podmioty z Polski i Ukrainy. Krajowi importerzy paliw skarżą się, że od tego czasu nie mają dostępu do terminala.