PRAWO UTRUDNI ŻYCIE SPÓŁKOM

Ewa Bednarz
opublikowano: 2000-05-10 00:00

PRAWO UTRUDNI ŻYCIE SPÓŁKOM

POTRZEBNE ZMIANY: Ustawa o rachunkowości jest bardzo radykalna. Reprezentuje światowy poziom w zakresie raportowania dla giełd. Wymaga tylko uzupełnień, ponieważ prace nad nią zaczęły się, zanim pojawiła się pierwsza wersja nowego kodeksu spółek handlowych. Nowelizacja ustawy podatkowej nie ma charakteru regulacji, która kompleksowo rozwiązuje problemy podatkowe — ocenia Krzysztof Szymański, dyrektor Departamentu Doradztwa Podatkowego BDO Polska. fot. Grzegorz Kawecki

1 stycznia 2001 roku wejdą w życie trzy ustawy istotne dla ustroju spółek handlowych. Jeżeli na poziomie prac ustawodawczych nie uda się ich skoordynować, firmy nie będą miały łatwego życia. Nowy kodeks spółek handlowych daje im nowe narzędzia, ale ich wdrożenie skutecznie blokują proponowane rozwiązania podatkowe.

Na początku 2001 roku zaczną obowiązywać trzy nowe ustawy: podatkowa, o rachunkowości oraz kodeks spółek handlowych.

Niespójne przepisy

Rozwiązania przyjęte w nowym kodeksie nie mają odbicia w rozwiązaniach podatkowych. Na przykład do regulacji o podatku dochodowym od osób prawnych, proponuje się wprowadzić przepisy, które mają uatrakcyjnić łączenie spółek przez zniesienie świadczeń na rzecz fiskusa. Jednocześnie zaznacza się, że przepisy znoszące opodatkowanie „nie mają zastosowania w przypadkach, gdy połączenie spółek nie jest przeprowadzone z uzasadnionych przyczyn ekonomicznych, lecz głównym, bądź jednym z głównych celów takiej operacji było uniknięcie lub uchylenie się od opodatkowania”.

— Co to znaczy „głównym lub jednym z głównych”? Przekształceń majątkowych dokonuje się, żeby osiągnąć określony efekt finansowy i organizacyjny. Jednym z elementów polityki finansowej jest odpowiednie sterowanie podatkami, a więc zmniejszenie w legalny sposób obciążenia podatkowego. Fuzje kosztują, w pierwszej fazie działalności połączonych firm zyski mogą się obniżyć, a tym samym zmniejszona zostanie podstawa opodatkowania. Urzędy skarbowe będą więc zawsze miały możliwość obciążania łączących się przedsiębiorstw — zwraca uwagę Krzysztof Szymański, dyrektor Departamentu Doradztwa Podatkowego BDO Polska.

Przyszłe zyski połączonej spółki zależą od rozliczenia tej operacji w księgach rachunkowych. Nie wiadomo jednak, na który dzień należy sporządzić bilans, jak rozliczyć i kiedy. Prawo podatkowe wyjaśnia to tylko częściowo. Także przepisy kodeksu nie określają, według jakich zasad rachunkowości należy sporządzić bilanse połączeniowe.

— Świadczy to o niezrozumieniu zasad finansowania. Żąda się, żeby na tydzień przed podjęciem decyzji o połączeniu spółek sporządzić sprawozdanie finansowe. Nie jest to ani potrzebne, ani wykonalne. Przecież wystarczyłby bilans, co jest zgodne z dyrektywami UE — podkreśla dyrektor.

W niektórych ustawodawstwach wyznacza się dzień bilansowy, który później jest traktowany jako data połączenia spółek. Sporządzenie bilansu przed podjęciem decyzji o fuzji, a potem powtarzanie tych samych prac, mija się z celem.

Kontrowersje budzą również plany opodatkowania umorzenia akcji spółki przejmującej, które posiadała wcześniej spółka przejmowana.

— W przypadku fuzji nie mamy do czynienia z umorzeniem akcji, tylko z ich unicestwieniem. Akcje lub udziały przestają istnieć, nie może więc być od tego pobierany podatek. Problem ten zrodził się z rozdźwięku terminologicznego między trzema ustawami. Mówi się o tym samym, ale do końca nie wiadomo, czy to jest to samo — twierdzi Krzysztof Szymański.

Jeżeli spółka matka ma co najmniej 25 proc. prawa do głosu na WZA spółki córki, to unika opodatkowania na dzień połączenia. — Pozostają nadal problemy: jak rozumieć majątek, czy jest to rzeczywiste przysporzenie, kiedy mamy do czynienia z momentem opodatkowania, jaki to powinien być podatek — zryczałtowany czy według ogólnych zasad, czy jako wartość majątku trzeba brać pod uwagę wartość księgową. A może w spółce mamy do czynienia z amortyzacją przyspieszoną dla potrzeb podatkowych i trzeba wziąć pod uwagę wartość podatkową z poprzedniego okresu — zaznacza Krzysztof Szymański.

Na świecie są stosowane dwa podejścia. Albo opodatkowuje się transakcję w momencie nabycia albo w chwili zbycia udziałów. W Polsce ustawodawca wybrał rozwiązanie salomonowe: podatki mają być pobierane w obu przypadkach.

Przepisy blokują

Przeniesienie majątku między podmiotami może się odbywać poprzez wkład niepieniężny, czyli aport, albo poprzez wydzielenie majątku z danej spółki i przeniesienie na inną lub na nowo utworzoną spółkę. Stare zapisy rodziły wątpliwości BDO, czy aport należy opodatkować czy nie. Postanowiono to „dodefiniować”, co niestety udało się tylko połowicznie.

W nowych regulacjach proponuje się opodatkować wniesienie aportu, z wyjątkiem sytuacji, gdy ma on postać przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części. Z drugiej strony, alternatywą dla wniesienia aportu może być wydzielenie jednostki. Nowela ordynacji podatkowej nie przewiduje jednak wydzielania tylko części majątku, zamiast dzielenia całego przedsiębiorstwa. Alternatywa przyjęta przez nowy kodeks spółek handlowych zostaje więc zablokowana przez ustawę podatkową.

Nadwyżka emisyjna

W przypadku spółek akcyjnych, nadwyżka pochodząca od emisji (agio) jest zwolniona z podatku, jeżeli zostanie przelana na kapitał zapasowy.

— Regulacja podatkowa mówi, że koszty organizacji spółki lub jej rozszerzenia powinny być aktywowane jako wartości niematerialne i prawne, i dla potrzeb podatkowych umarzane. Natomiast nowa ustawa o rachunkowości przewiduje, że agio powinno być pomniejszone o koszty organizacji spółki akcyjnej, czyli nie mogą być one aktywowane, tylko od razu muszą być odniesione do kapitału zapasowego. W przypadku nadwyżki kosztów powinna być ona zaliczona bezpośrednio w koszty bieżącego okresu.

Jeżeli podatnik zastosuje się do ustawy o rachunkowości, to zmniejszy kapitał zapasowy tworzony z agio, co pociągnie za sobą opodatkowanie agio. Powstaje więc konflikt między ustawą podatkową a ustawą o rachunkowości. Na pewno nie można przystać na to, aby ta nadwyżka była opodatkowana — twierdzi Krzysztof Szymański.

Na bieżący wynik finansowy może mieć wpływ tzw. błąd podstawowy, czyli nieprawidłowe przedstawienie sytuacji majątkowej i finansowej w poprzednich latach. Według propozycji międzynarodowych, tego typu zmiany nie powinny korygować wyniku finansowego bieżącego okresu, tylko być odniesione bezpośrednio na kapitały własne, powinny więc korygować kapitał zapasowy lub rezerwowy. Chodzi o to, aby na rachunku wyniku pokazać faktyczny wynik bieżącego okresu.

— Jeżeli chodzi o regulacje podatkowe, nie mamy specjalnego podejścia do zagadnienia sposobu opodatkowania różnic wynikających z błędu podstawowego. W kodeksie spółek handlowych też nie przewidziano błędu podstawowego czy efektów z niego wynikających. A przecież wpływają one na zysk do podziału. Może się nawet okazać, że korekta z poprzednich okresów tak uszczupli substancję majątkową, że nic nie zostanie do podziału — wyjaśnia Krzysztof Szymański.

Przeszacowanie środków

W prawie bilansowym istnieje zasada, że przeprowadzane bardzo regularnie przeszacowanie środków trwałych oddaje prawdziwy obraz sytuacji przedsiębiorstwa. Można też w ogóle nie dokonywać przeszacowania. W ustawie o rachunkowości proponuje się odwołanie do przepisów, których nie ma poza prawem podatkowym.

— Nie może być tak, że odwołujemy się w ustawie o rachunkowości do regulacji podatkowych, które mają swój specyficzny, fiskalny charakter. Te regulacje, które są w tej chwili, udowadniają, że przeszacowanie środków trwałych jest fikcją. Obraz finansowy przedsiębiorstwa, patrząc przez pryzmat rachunkowości, jest zachwiany. Przeszacowanie środków trwałych powinno więc być na nowo uregulowane — twierdzi Krzysztof Szymański.