Zapowiedział, że będzie do tego wzywał dziś w rozmowach w przywódcami Unii Europejskiej.

- Kiedy granice są przekroczone, kończy się polityczna ostrożność. Czujemy, że scenariusz dialogu na naszych oczach się wyczerpuje. My Polacy, mamy prawo i obowiązek jako pierwsi powiedzieć, kiedy ta granica jest przekroczona. Czas na twardą reakcję. Unia Europejska nie ma zbyt wielu rezerw na dalszą działalność. Sankcje mogą być finałem kończącym optymalny scenariusz. Ofiary przemocy potrzebują takiego wsparcia, niezależnie od tego jakie to przyniesie efekty, musimy wesprzeć tych, którzy po prostu mają rację. Mam nadzieję, że wprowadzenie sankcji otrzeźwi prezydenta Janukowycza i doprowadzi go do stołu rokowań. Nie wierzę jednak, że postępowanie władzy ukraińskiej doprowadzi do dialogu. Nie mamy przykładu w tej części świata by sankcje jakie mamy w dyspozycji doprowadziły niedemokratycznych przywódców do zmiany swojego postępowania. Ważniejszy dziś staje się gest wobec tych ludzi zmęczonych beznadziejną walką. Będę dziś rozmawiając z szefami największych europejskich państw i Unii Europejskiej jednoznacznie wzywał do wprowadzenia sankcji, które jednoznacznie dotkną sprawców ukraińskiego nieszczęścia, sankcji osobistych i finansowych – zapowiedział premier.