Wypowiedziane podczas kongresu EFNI Wiosna 2025 słowa premiera Donalda Tuska o zadaniach szefów firm energetycznych wywołały spadki ich kursów. Na zamknięciu sesji kurs PGE spadł o 8,3 proc., Tauronu o 4,5 proc., a Enei ostatecznie o 0,1 proc., choć w najgorszym momencie akcje taniały o ponad 5 proc.
- Co jest zadaniem państwowego menedżera, nawet jeżeli stoi na czele giełdowej spółki? Jego pierwszym zadaniem, np. w przypadku spółki energetycznej, jest zapewnienie państwu polskiemu bezpieczeństwa energetycznego, polskim gospodarstwom domowym, przedsiębiorcom - możliwe taniej energii i powszechnie dostępnej. Niekoniecznie maksymalizacja zysku. Gdyby tylko maksymalizacja zysku spółki [z udziałem - red.] skarbu państwa miała sens, to właściwie po co państwo w takiej spółce? - powiedział premier.
Dywidenda pojawia się i znika
Petr Bartek, analityk Erste cytowany przez agencję Bloomberg, nie ma wątpliwości, że wypowiedź ta nie jest przyjazna dla akcjonariuszy mniejszościowych i rodzi także ryzyko dla procesu wygaszania lub wydzielania aktywów węglowych, co byłoby problematyczne zwłaszcza dla PGE. Robert Maj z Ipopemy uważa, że rząd może chcieć obniżyć marże spółek przez niższe taryfy dla klientów detalicznych.
Analitycy tłumaczą, że jeśli zyski nie będą priorytetem, to pojawi się także ryzyko niewypłacania w przyszłości dywidend przez spółki. Po raz ostatni Tauron podzielił się zyskiem za 2014 r., PGE za 2015, a Enea za 2016.
– Można się zastanawiać, czy za kilka lat rząd zaakceptuje dywidendę w Tauronie, który jako jedyny zadeklarował dzielenie się zyskiem z akcjonariuszami od 2029 r. – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM.
Przede wszystkim jednak podkreśla kontekst polityczny. Wypowiedzi premiera przypominają bowiem czasy, kiedy ministrem energii w rządzie Prawa i Sprawiedliwości był Krzysztof Tchórzewski. Również on chciał, by spółki stawiały w pierwszej kolejności na bezpieczeństwo energetyczne. Podobne stanowisko prezentował późniejszy minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
– Niestety, wracamy do stanu sprzed kilku lat, jeśli chodzi o traktowanie akcjonariuszy spółek z udziałem skarbu państwa. Deklaracje Ministerstwa Aktywów Państwowych i Ministerstwa Finansów dotyczące większej dbałości o ład korporacyjny w tych spółkach schodzą na drugi plan w sytuacji dużej zmienności geopolitycznej – dodaje Michał Kozak.
Jego zdaniem negatywne nastawienie inwestorów do spółek energetycznych może się utrzymać.
– Obowiązkiem menedżerów spółek giełdowych jest generować zysk dla akcjonariuszy – przypomina analityk.
Polscy wykonawcy na pierwszym miejscu
Słowa Donalda Tuska postrzega w kontekście kampanii wyborczej. Wtedy zwykle padają deklaracje dotyczące cen energii dla gospodarstw domowych. Jednak resort klimatu zaproponował odsunięcie zastosowania nowych taryf o trzy miesiące - zamiast w lipcu, mają one wejść w życie w październiku.
– Wydaje się więc, że wypowiedź premiera mogła dotyczyć wyboru krajowych, a nie zagranicznych podmiotów na wykonawców inwestycji energetycznych. Może to spowodować wzrost kosztów inwestycji. Widzę takie ryzyko przy budowie nowych mocy wytwórczych, szczególnie w Enei – zauważa analityk Trigona.
Notowania tej spółki co prawda ucierpiały najmniej, ale kurs spadł już w ubiegłym tygodniu po tym, jak spółka ogłosiła znaczny wzrost nakładów inwestycyjnych.
Na preferencje dla polskich wykonawców wskazują słowa Donalda Tuska, który deklarował, że należy “zadbać w sposób bezwzględny i egoistyczny o interesy polskich przedsiębiorców”.
Za dobry kierunek uważa takie nastawienie Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
– Przede wszystkim należałoby korzystać z możliwości, jakie zapewnia prawo Unii Europejskiej, które pozwala wykluczać podmioty spoza Unii z postępowań przetargowych – mówi Jan Styliński.
Potwierdzają to orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, który uznał, że firmy z państw trzecich nie mogą domagać się równego traktowania w przetargach, jeśli te państwa nie mają stosownych umów z UE.
Według prezesa PZPB nie jest konieczna zmiana prawa zamówień publicznych. Zasadę preferowania wykonawców z UE stosują już na przykład PKP PLK w przetargu na budowę linii kolejowej Ełk-Białystok. Rząd pracuje jednak nad zmianami w prawie, by zamawiający mógł wykluczyć wykonawców z państw trzecich.
– Naszym zdaniem powinno być odwrotnie: podmioty spoza UE powinny być co do zasady wykluczone z postępowań – wskazuje Jan Styliński.
Nowe zadania dla Rafako
Donald Tusk przedstawił też pomysł, by znajdujące się obecnie w upadłości Rafako zostało częścią sektora zbrojeniowego. W ratowanie Rafako z kłopotów finansowych angażuje się Agencja Rozwoju Przemysłu wspólnie z Polimeksem-Mostostalem i Towarzystwem Finansowym Silesia. Kurs spółki zareagował pozytywnie. Akcje zdążyły podrożeć o 45 proc., zanim doszło do zawieszenia notowań.
Ten kierunek działania wobec Rafako nie podoba się jednak prezesowi PZPB.
– Wzrost znaczenia Polimeksu-Mostostalu [kurs tej spółki poszedł w górę o 16,5 proc. - red.] i ewentualne powierzenie spółce nowych zadań to kierunek rozsądny. Natomiast w przypadku Rafako pojawia się pytanie, czy jest to dobry pomysł na ratowanie spółki, jeśli ma otrzymywać kontrakty, z którymi niekoniecznie będzie w stanie sobie poradzić. Myślę, że nie tędy droga i należałoby podejmować próby uzdrowienia spółki poprzez skupienie się na tych obszarach, w których Rafako było mocne. Kiedy kondycja spółki się poprawi, będzie mogła wejść w nowe obszary – uważa Jan Styliński.