Przemysłowo-budowlana spółka Projprzem od kilku tygodni ma nowego prezesa. Jest nim Anna Zarzycka-Rzepecka, dotychczasowa dyrektor finansowa spółki. Choć rada nadzorcza nie uzasadniła odwołania Piotra Babsta, jej poprzednika, to trudno nie łączyć tego faktu z wynikami spółki za półrocze. Mimo że przychody grupy wzrosły o blisko 40 proc., do 77,8 mln zł, to strata netto wzrosła ponaddwukrotnie, do 4 mln zł.
Wyniki zawaliły segmenty budownictwa i konstrukcji stalowych. W pierwszym spółka odstąpiła od kontraktu na budowę magazynu dla firmy Ideal Idea, w drugim — nie zdobyła wystarczającej liczby zamówień.
— Chcę, żeby Projprzem był spółką stabilną, przewidywalną, rentowną i atrakcyjną dla akcjonariuszy — mówi Anna Zarzycka-Rzepecka. Największy nacisk nowa prezes kładzie na działalność podstawową, czyli produkcję systemów przeładunkowych.
— Mamy za małą ofertę produktową. Trzeba ją rozbudować, by była kompleksowa i konkurencyjna. Mamy silną sieć sprzedaży na wielu rynkach i chcemy zwiększyć jej wykorzystanie. Ponadto na wybranych rynkach, gdzie już realizujemy sprzedaż, planuję powołanie spółek sprzedażowych. Potem być może rozszerzę ich działalność, by zaistnieć na kolejnych. Pracuję nad strategią dotyczącą budownictwa i konstrukcji stalowych, które również muszą być rentowne. Nie rozważam wygaszania tej działalności — mówi Anna Zarzycka-Rzepecka.
Zapewnia, że jej plan rozwoju sprzedaży nie wymaga dużych nakładów finansowych. Nie wyklucza jednak przejęć producentów komplementarnych wyrobów — najlepiej z rynkiem.
— Z finansowaniem nie będziemy mieli żadnych problemów. W spółce jest dużo aktywów nieoperacyjnych, które chcę zastąpić rentownymi aktywami operacyjnymi. Ponadto jesteśmy praktycznie niezadłużeni — mówi prezes Projprzemu.
Zainteresowanie inwestorów i analityków Projprzemem jest niewielkie. Spółka jest wyceniana na 38 mln zł, a same aktywa nieoperacyjne są warte 30 mln zł. Nie zachęca też znaczna liczba uprzywilejowanych akcji w rękach byłych pracowników.