Prokuratura stanęła po stronie Gudzowatego

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2019-08-27 22:00

Konflikt o setki milionów złotych w Bartimpeksie eksplodował. Do gry wkroczyła prokuratura i CBA, zatrzymując trzy osoby, wśród nich prezesa Grzegorza Ś.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Jakie sprawy badała prokuratura w ostatnich miesiącach
  • Jakimi spółkami kieruje Grzegorz Ś.
  • Jak skończyły się poprzednie sądowe batalie menedżera z państwem

Wybitny fotografik odziedziczył po ojcu holding paliwowo-spirytusowy, ale menedżer, który miał nim zarządzać, postanowił go zagarnąć — taki obraz sytuacji w Bartimpeksie przedstawił latem 2018 r. na łamach tygodnika „Wprost” Tomasz Gudzowaty, wielokrotny laureat nagród World Press Photo. Teraz po jego stronie stanęło państwo.

„Na polecenie prokuratora Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku 27 sierpnia 2019 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali 3 osoby w tym m.in. Grzegorza Ś.” — czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Chodzi o prezesa Bartimpeksu, w przeszłości prezes Rafinerii Trzebinia i Skotanu oraz członek zarządu Huty Ferrum, oskarżanego przez Tomasza Gudzowatego. Wraz z nim zatrzymane zostały jeszcze dwie osoby, m.in. radca prawny — wszyscy w ramach śledztwa w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej działającej w latach 2014-19.

„Jak ustalono w trakcie prowadzonego postępowania, zatrzymani działali na szkodę akcjonariuszy i właścicieli grupy kapitałowej, nadużywając udzielonych im uprawnień i doprowadzając do wyprowadzenia składników majątkowych, w tym mienia ruchomego, nieruchomości, papierów wartościowych oraz praw majątkowych wielkiej wartości. Wszystko wskazuje na to, że były one wyprowadzane do polskich i zagranicznych podmiotów kontrolowanych przez zatrzymanego prezesa. Wstępne szacunki wskazują na powstanie w związku z tym procederem co najmniej 96 milionów złotych szkody” — głosi komunikat CBA.

400 mln zł i kamienica

Słowa „wstępne” brak w komunikacie prokuratury, ale zaledwie trzy miesiące temu prześwietlała ona wypłaty aż 398 mln zł z rachunków bankowych Wratislavii- -biodiesel, jednej ze spółek powiązanych z Bartimpeksem. Chodziło o faktury pro forma wystawione przez grupę firm, z których żadna nie istniała przed rokiem 2014. Nie udało nam się wyjaśnić rozbieżności w kwotach ewentualnej szkody. Prokuratura odmówiła bliższych informacji dotyczących śledztwa, motywując to dobrem postępowania.

Badała również wątek sprzedaży 99 proc. akcji Akwawitu (dawniej Akwawitu- -polmosu) spółce Asterex za 1,5 mln zł. „Wprost” opisywał jeszcze sprawę zmiany właściciela kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Należała do rodziny Gudzowatych, po czym przeszła na własność cypryjskiej spółki Hayflex. Grzegorz Ś. zaprzeczał, że ma z nią coś wspólnego. W Bartimpeksie Grzegorz Ś. pojawił się w 2011 r., jeszcze za życia Aleksandra Gudzowatego, swego czasu jednego z najważniejszych polskich biznesmenów, który potęgę Bartimpeksu zbudował na pośrednictwie w zakupach gazu dla PGNiG od rosyjskiego Gazpromu.

W konsekwencji stał się też pośrednio (poprzez Gas-Trading) współwłaścicielem 4 proc. akcji EuRoPolGazu, spółki zarządzającej rurociągiem jamalskim. Ten niewielki pakiet był latami języczkiem u wagi w rozgrywkach między PGNiG a Gazpromem. Pod koniec życia Aleksander Gudzowaty zaczął jednak przekierowywać zainteresowanie holdingu na branżę paliwowo-spirytusową, w której działały takie spółki, jak Akwawit, Wratislavia-Bio, Wratislavia-biodiesel.

Po jego śmierci w 2013 r. holdingiem odziedziczonym przez Tomasza Gudzowatego miał zarządzać Grzegorz Ś. Początkowo współpraca przebiegała zgodnie. W kwietniu 2014 r. Tomasz Gudzowaty i Grzegorz Ś. wspólnie uczestniczyli w debiucie giełdowym obligacji Wratislavii-Bio. Z czasem spadkobiercy Aleksandra Gudzowatego zaczęli jednak kwestionować operacje przeprowadzane przez menedżera. W kwietniu 2019 r. odbyło się walne Bartimpeksu. W jego programie znalazło się odwołanie Grzegorza Ś. z funkcji prezesa „w związku z jego działaniami na szkodę spółki i jej wszystkich akcjonariuszy”. Zwołujący walne poinformowali też o podejrzeniu istnienia w obrocie sfałszowanych akcji Akwawitu.

Prawomocnie uniewinniony

Grzegorz Ś. przez lata prezentował się jako sprawny menedżer skrzywdzony przez państwo. Miało to związek ze sprawą państwowej Rafinerii Trzebinia, której był prezesem. Prokuratura oskarżyła go, że jako prezes państwowej spółki uszczuplił wpływy podatkowe skarbu państwa o 764 mln zł. Sprawa ciągnęła się 12 lat i ostatecznie zakończyła prawomocnym uniewinnieniem menedżera w 2018 r. Prokuratura badała też tryb udzielania kredytów w Banku Przemysłowo-Handlowym w latach 1999-2000, kiedy Grzegorz Ś. był tam dyrektorem ds. kredytów korporacyjnych. Sprawa została umorzona.