Śledztwo w sprawie nielegalnego eksportu telefonów komórkowych na Wschód zostanie wznowione. To efekt tekstu „PB”.
Trzy tygodnie temu ujawniliśmy, że — po dwóch latach od wszczęcia — postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku zostało zawieszone.
— Musimy czekać na dane z Białorusi — tłumaczyli prokuratorzy.
Dane te mają pomóc w rozwikłaniu wątku oszustw na szkodę fiskusa z tytułu wyłudzania zwrotu podatku VAT.
Prokurator Henryk Żochowski, zastępca szefa białostockiej prokuratury apelacyjnej (która nadzoruje śledztwo), obiecał nam, że przyjrzy się sprawie. Efekt? Wątki niezwiązane z pomocą prawną z Białorusi będą kontynuowane.
A jest ich sporo. Śledztwo dotyczy procederu z lat 2003-05, którego dopuszczali się hurtownicy z Białegostoku (głównie spółka GMB). Polegał on na kupowaniu subsydiowanych przez operatorów zestawów prepaid, rozmontowywaniu ich i sprzedawaniu samych komórek za wschodnią granicę (chodzi o kilkadziesiąt tysięcy telefonów; o sprawie pisaliśmy szeroko w grudniu 2005 r.).
Prokuratorzy sprawdzają, czy nie dochodziło do oszustw na szkodę operatorów, głównie Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC). Sam operator sieci Era też może mieć problemy. W sprawie pojawiają się oskarżenia korupcyjne, a śledczy ustalają, czy przedstawiciele operatora wiedzieli o procederze, a jeśli, to czy mu przeciwdziałali (PTC odmawia komentarza w tej sprawie). W aktach znajduje się również nagranie, w którym jeden z udziałowców GMB twierdzi, że o wszystkim wiedziały władze jednego z agentów PTC — spółki Euro-Phone. Jerzy Zygmunt, jej większościowy udziałowiec, stanowczo zaprzecza.