Do 15 proc. największej grupy energetycznej w kraju powinno trafić na rynek do połowy listopada.
Przygotowania Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) do debiutu giełdowego nareszcie weszły w fazę, w której rynek może obserwować postępy. Zaktualizowany prospekt emisyjny spółki trafił wczoraj do Komisji Nadzoru Finansowego.
— Ostatnie miesiące to dla nas okres bardzo intensywnej pracy. Rozpoczęliśmy proces konsolidacji grupy kapitałowej oraz uruchomiliśmy kolejne istotne inwestycje związane z naszym programem, w ramach którego do 2012 r. planujemy zainwestować około 39 mld zł. Rozwija się także projekt budowy pierwszych elektrowni atomowych, którego realizację powierzył nam polski rząd. To wszystko znalazło odzwierciedlenie w prospekcie emisyjnym — mówi Tomasz Zadroga, prezes PGE.
Na przygotowanie potężnej oferty publicznej pozostało już niewiele czasu. Z wcześniejszych wypowiedzi Tomasza Zadrogi wynika, że jeśli akcje mają trafić m.in. w ręce inwestorów amerykańskich, cała operacja musi zostać zamknięta w ciągu 135 dni od daty ostatniego sprawozdania finansowego umieszczonego w prospekcie. To oznacza, że termin upływa już w połowie listopada. Szef grupy liczy, że KNF (do której już raz trafił prospekt PGE, lecz oferta została przełożona ze względu na kryzys) zatwierdzi dokument w ciągu 3-4 tygodni.
Największa grupa energetyczna w kraju, która połączyła m.in. osiem lokalnych spó- łek dystrybucyjnych, holding wydobywczo-wytwórczy BOT i Zespół Elektrowni Dolna Odra, zamierza zaoferować w tym roku wyłącznie akcje nowej emisji. Wpływy chce przeznaczyć na realizację programu inwestycyjnego. W ręce inwestorów trafi do 15 proc. kapitału PGE. Wartość oferty szacowano dotychczas na 4-5 mld zł. Przed rokiem taka suma była nie do zdobycia na rynku kapitałowym. Teraz Tomasz Zadroga twierdzi, że te szacunki mogą być zbyt konserwatywne.
Inwestorzy powinni spodziewać się kolejnej oferty w 2010 r. Część akcji będzie chciał z pewnością spieniężyć skarb państwa, który jednak zachowa kontrolę.