
Zdecydowanie gorzej od początku sesji prezentowały się wskaźniki S&P500 i Nasdaq, które tkwiły w czerwonych rejonach pogłębiając straty po ujawnieniu protokołu FOMC.
Ostatecznie na finiszu sesji indeks Dow Jones IA zniżkował o 1,07 proc. Wskaźnik S&P500 spadła o 1,94 proc. Z kolei technologiczny Nasdaq zapikował aż o 3,34 proc.
Zapiski pokazały, że wśród najważniejszych przedstawicieli amerykańskich władz monetarnych rośnie przekonanie, że stopy procentowe muszą pójść w górę szybciej niż oczekiwano, a uzasadnia taki ruch coraz lepsza kondycja rynku pracy oraz wysoka inflacja.
Zaprezentowany w środę raport ADP zaskoczył większą od oczekiwanej liczbą nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym poza rolnictwem w grudniu. Zamiast bowiem spodziewanych 415 tys. było ich niemal dwa razy więcej, bo 807 tys. To największa liczba etatów od siedmiu miesięcy.
Duże znaczenie w tym kontekście będzie miał więc czwartkowy raport o tzw. nowych bezrobotnych i liczbie osób kontynuujących pobieranie zasiłku, a tym bardziej piątkowe dane rządowe o stopie bezrobocia i zmianie liczby miejsc pracy w grudniu.
Dotychczasowe odczyty pokazały, że stan rynku pracy systematycznie się poprawia, a to ważna składowa brana pod uwagę przez władze monetarne odnośnie kierunku dla polityki stóp procentowych.
Dodatkowo wskaźnik PMI dla usług również okazał się lepszy od prognoz. Co prawda spadł w grudniu do 57,6 pkt jednak przewyższył medianę projekcji i utrzymał się wyraźnie ponad barierą 50 pkt odgradzającą rozwój danego sektora od jego kurczenia się. Pokazuje to rosnącą siłę sektora, który jest kołem zamachowym amerykańskiej gospodarki.
W takim otoczeniu makro nie dziwi więc wzrost rentowności amerykańskich obligacji (zyski z benchmarkowych 10-latek doszedł do 1,71 proc., najwyższego poziomu od kwietnia) świadczący o rosnącym zaufaniu do długu emitowanego przez USA i zachęta do odejścia od bardziej przecież ryzykownych akcji na rzecz bezpieczniejszych aktywów, jak wspomniane papiery skarbowe czy złoto. Kruszec drożał w środę również pod wpływem osłabienia dolara. Na wartości zyskiwała również ropa. Raport EIA pokazał szósty z rzędu tygodniowy spadek zapasów surowca co przeważyło nad informacjami o zmniejszeniu się popytu i wzroście podaży „czarnego złota”.
Na wartości stracił bitcoin, którego wycena spadła o 4 proc. do nieco ponad 44,4 tys. USD.
Największym hamulcowym sesji był sektor spółek technologicznych, który doprowadził do głębokiej przeceny indeksu Nasdaq i ograniczał potencjał wskaźnika S&P500. Bardzo słabo spisywał się też sektor nieruchomości, który jest „wrażliwy” na poziom stóp procentowych.