Prywatne akademiki na radarze inwestorów

Paulina KarpińskaPaulina Karpińska
opublikowano: 2021-11-07 20:00

Niewielka podaż i stale rosnący popyt zachęca inwestorów do budowania w Polsce prywatnych domów studenckich – oceniają eksperci.

Przeczytaj artykuł i dowiedź się:

  • dlaczego prywatne domy studenckie przyciągają inwestorów z międzynarodowej areny,
  • na jaką liczbę miejsc w nich mogą liczyć studenci,
  • jakie są dalsze perspektywy dla rynku prywatnych domów studenckich

Rynek prywatnych domów studenckich w Polsce cieszy się obecnie dużym zainteresowaniem międzynarodowych inwestorów. Paneliści Living Investment Forum 2021 zwracają uwagę, że w regionie Europy Środkowowschodniej rynek taki działa dopiero od ok. 3 lat. Dla porównania w Wielkiej Brytanii prywatne akademiki zaczęły powstawać przeszło 15 lat temu, w krajach Europy Zachodniej ok. 10 lat temu. Dlatego u nas stopy zwrotu z inwestycji są wyższe niż na nasyconych już rynkach zachodnich.

Według danych CBRE w pierwszej połowie 2021 r. na ośmiu największych rynkach akademickich w Polsce (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Trójmiasto, Lublin i Katowice) działały 62 tego rodzaju obiekty. Studenci mieli do dyspozycji w nich 10 612 miejsc. Łączna liczba miejsc w domach studenckich prywatnych i publicznych to ok. 80,3 tys. Tymczasem według Głównego Urzędu Statystycznego na rodzimych uczelniach na koniec 2020 r. kształciło się ponad 1,2 mln osób. Zwiększa się również liczba młodych osób z zagranicy zainteresowanych zdobyciem wykształcenia na polskich uczelniach. Według GUS na koniec minionego roku 84,7 tys. cudzoziemców planowało studiować w Polsce przynajmniej przez jeden rok akademicki.

- Rynek prywatnych domów studenckich w Polsce ma ogromny potencjał, który powinien materializować się w najbliższych latach. Kilka tysięcy miejsc dostępnych obecnie kompletnie nie pozostaje w korelacji z liczbą studiujących w Polsce – ocenia Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający funduszem Catella Polska, który posiada w swoim portfelu prywatny akademik w Krakowie.

Zauważa, że obecnie większość studentów wynajmuje mieszkania na rynku prywatnych właścicieli i częściowo funduszy PRS. W jego ocenie to będzie się zmieniać z korzyścią dla prywatnych domów studenckich, których oferta jest zazwyczaj ciekawsza i bardziej dostosowana do potrzeb studentów.

Catella planuje wydać w najbliższych latach kilkadziesiąt milionów euro na prywatne domy studenckie.

Według danych firmy Bonard, specjalizującej się m.in. w badaniu sektora living, w Polsce w 2021 r. powstaje siedem inwestycji, łącznie na 3 137 łóżek. Najwięcej buduje się ich w Krakowie, w którym przybędzie 1163 łóżek. We Wrocławiu powstaje jeden prywatny dom studencki, w którym będzie mogło zamieszkać 775 studentów. W Gdańsku budują się dwa tego rodzaju domy, zapewniające 607 łóżek. Pozostałe dwa powstają w Lublinie z 378 miejscami i w Warszawie - 214 dostępnych łóżek.

Tomasz Paszkowski, szef rozwoju biznesu w BaseCamp Student, podkreśla, że w Polsce studenci przekonali się już do prywatnych akademików. W jego ocenie segment ten w najbliższych latach będzie się rozwijał - przede wszystkim w największych ośrodkach akademickich.

- Po zawirowaniach w tym segmencie, spowodowanych pandemią COVID-19, rynek prywatnych akademików wrócił do normalnego funkcjonowania. Już po zdjęciu pierwszych restrykcji zaczęły one bardzo dobrze działać – podkreśla Tomasz Paszkowski.

Przewiduje, że rynek ten w najbliższych latach czeka konsolidacja, gdyż obecnie działa na nim wielu operatorów z pojedynczymi inwestycjami. Jego zdaniem coraz wyższa presja cenowa spowodowana rosnącymi kosztami budowy obiektów i potem ich utrzymania i zarządzania nimi, a także rosnące oczekiwania studentów co do standardów, wymuszą przejęcia przez największych graczy w tym segmencie.