Choć Bruksela rozpoczęła postępowanie dotyczące pomocy dla Huty Częstochowa, Silesia nie wstrzyma jej prywatyzacji.
Polscy politycy strzelili sobie samobójczą bramkę: w krajowym programie dla branży stalowej zapisali, że Huta Częstochowa (HCz) będzie restrukturyzowana poprzez upadłość, bo jej naprawa kosztowałaby aż 1 mld zł. Później jednak zmienili zdanie. Zdecydowali, że wierzyciele huty zaspokoją roszczenia, sprzedając jej majątek inwestorom. I tu zaczęły się schody. Komisja Europejska (KE) ma wątpliwości, czy Polska ma prawo odstąpić od restrukturyzacji huty poprzez upadłość. Dlatego wszczęła postępowanie w sprawie udzielenia zakazanej pomocy publicznej, a być może nawet łamania zapisów traktatu akcesyjnego.
„Komisja wątpi, czy takie zaniechanie jest zgodne z punktem 1 (...) i punktem 6 Protokołu nr 8” — czytamy w decyzji wydanej przez KE.
Protokół nr 8 jest częścią traktatu akcesyjnego, regulującą zasady restrukturyzacji polskiego sektora stalowego. Według programu, długi huty wobec państwa (podatki, ZUS itp.) mają zostać zabezpieczone majątkiem nieprodukcyjnym (grunty, energetyczna spółka zależna). Ten zaś ma zostać przekazany tzw. spółce operatorskiej, która będzie szukać nabywców. KE obawia się, że to rozwiązanie może być ukrytą pomocą publiczną.
Polska strona nie podziela tych wątpliwości i nadal podtrzymuje zamiar sprzedaży majątku huty i nieogłaszania bankructwa.
— Nie znam dokumentu KE. Postępowanie komisji oraz restrukturyzacja i sprzedaż majątku huty będą toczyły się niezależnie od siebie. Wspólnie z zarządem HCz przygotujemy nowe warunki składania ofert. Efekty naszych prac przedstawimy walnemu zgromadzeniu, czyli resortowi skarbu — mówi Tadeusz Wenecki, prezes TF Silesia, prowadzącego sprzedaż majątku (jest właścicielem Huty Stali Częstochowa, dzierżawiącej obecnie majątek HCz).
Podobnie Wacław Korczak, szef HCz, podkreśla, że upadłość nie wchodzi w rachubę i sprzedaż majątku będzie kontynuowana. Co na to Bruksela?