Analitycy Morgan Stanley ostrzegają przed znacznym spadkiem zysków dla spółek z indeksu S&P500, co ma zaowocować przeceną. Nie są jedynymi, którzy tak twierdzą, ale to wszystko przy założeniu, że decyzje Fed i globalne spowolnienie gospodarcze doprowadzi w USA do recesji. Ankieta przeprowadzona przez Wall Street Journal pokazała, że 61% ankietowanych ludzi rynków spodziewa się takiej właśnie recesji. Ja zakładam, że jeśli nawet się pojawi to będzie krótka i nie zaszkodzi mocno wynikom spółek.
Trzeci tydzień stycznia przyniósł spadki indeksów, bo z Fed docierały wypowiedzi zgodnie z którymi stopy muszą rosnąć i utrzymać się przez czas dłuższy nad poziomem pięciu procent. Twarde fakty, a nie tylko rynkowe nastroje, sugerują, że wkrótce Fed może zacząć zmieniać zdanie. Rzadko się na to spogląda, ale warto wspomnieć, że po raz pierwszy od 1960 roku zmiana podaży pieniądza (agregat M2) weszła w strefę ujemnych wartości, a stopa oszczędności zeszła do poziomu z 2005 roku, bo konsumenci korzystają z nich w celu utrzymania poziomu życia. Wyraźnie spadła też w grudniu sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa.
Walka w Kongresie o podniesienie limitu zadłużenia może też zakończyć QT, czyli wyprzedaż aktywów przez Fed (wynikiem QT jest zaostrzenie polityki monetarnej). Teoretycznie limit zadłużenia w USA został osiągnięty już 19. stycznia. Jednak Janet Yellen, sekretarz skarbu USA, powiedziała, że są metody, dzięki którym rząd federalny będzie regulował swoje rachunki do lata 2023 roku (nie określiła, do kiedy dokładnie).
Możemy więc stanąć w obliczu kryzysu, bo Republikanie grożą niewypłacalnością Stanów Zjednoczonych o ile Demokraci nie zgodzą się na cięcia w programach socjalnych. Będzie o to bardzo trudno, więc zapowiada się ostra walka polityczna. Co prawda zawsze dochodziło do podniesienia limitu zadłużenia, ale nigdy jeszcze w Kongresie nie było tak wielu przedstawicieli alt-prawicy spod znaku Donalda Trumpa…Będziemy się tym jednak martwili gdzieś w okolicy maja („w maju sprzedaj i uciekaj”?)
Na nieco ponad tydzień przed posiedzeniem FOMC ludzie z Fed nie mogli się już wypowiadać, więc indeksy zaatakowały roczną linię trendu spadkowego. Był to 7. atak S&P 500 i 6. NASDAQ na tę właśnie linię – wreszcie zakończył się sukcesem byków. Teoretycznie był to mocny sygnał kupna, ale równie dobrze mogła to być pułapka. Prawdziwy sygnał kupna pojawiłby się po wyrysowaniu przez NASDAQ formacji podwójnego dna (pokonanie 11.500 pkt.). Wtedy zakres zwyżki nie powinien być mniejszy niż kolejne 1.300 pkt.
W Warszawie też sytuacja wyglądała nieźle, ale w trzecim tygodniu stycznia rozpoczęła się korekta, która szczególnie wyraźna była na akcjach w sektorze bankowym. Sytuację pogorszyły w ostatnim tygodniu stycznia pogłoski o możliwym przedłużeniu wakacji kredytowych na 2024 rok.
Wakacje już w 2022 roku kosztowały banki nie mniej niż 12 mld złotych. W 2023 roku będzie jeszcze więcej (kwota zależy od liczby kredytobiorców, którzy z wakacji skorzystają). Jeśli rzeczywiście wakacje pojawią się też w 2024 roku to straty sektora będą jeszcze większe (kolejne kilkanaście miliardów). Banki nie upadną, ale będą mniej chętnie i drożej udzielały kredytów, a sektor bankowy na GPW będzie tracił, co zaszkodzi inwestorom indywidualnym oraz funduszom zgromadzonym w OFE i PPK.
Banki zareagował wyprzedażą na te pogłoski, ale trzeba zachować ostrożność. Rząd ma podejmować decyzję w połowie roku. Zależeć ona będzie od tego, czy poziom inflacji i oczekiwana zmiana poziomu stóp procentowych przez RPP obniżą raty kredytów hipotecznych. Ja zakładam, że inflacja może nadal zadziwiać (szybkością spadku), co doprowadzi do rezygnacji z pomysłu wydłużenia okresu wakacji kredytowych.
Czekamy teraz na posiedzenie FOMC, co może zmniejszyć apetyty obozu byków, ale jeśli przesłanie będzie zgodne z oczekiwaniami większości to posiadacze akcji powinni być zadowoleni. Martwi mnie to, że w Polsce 2/3 uczestników ankiety SII spodziewa się dalszych zwyżek indeksów, a jedynie 15,5% oczekuje spadków. To nie jest zdrowa proporcja – przemawia za korektą, ale to nie znaczy, że za powrotem do bessy.
Jest jeszcze jeden problem, czyli sytuacja w Ukrainie. Kolejne pogróżki Rosji bez ich realizacji ośmieliły nasz obóz tak, że zbroimy Ukrainę w coraz bardziej ofensywną broń. Gdzieś na tej drodze może być według mnie coś, co może pozwolić Rosji obraz tej wojny zmienić, co bardzo by się rynkom (zakładającym wygraną Ukrainy lub zamrożenie konfliktu) nie spodobało. Nie wiem jednak, co to może być oprócz oczywiście broni atomowej. Na razie zagrożenie jest małe, ale nie jest prawdą, że nie istnieje.
KOMENTARZE (87)
Tośmy sobie porozmawiali o niczym. Brawo Rysiu udało ci sie!
Jest nowy wpis. Zapraszam
"Nie moją rolą jest podsuwanie ci lektur, których i tak nie przeczytasz, bo nie zaglądasz do tych źródeł, które ja monitoruję." - Jan
Nie bądź bezczelny.
Ty nie miałeś podsyłać tylko na konkretnych przykładach podać kto ma większą wiedzę na temat Chin niż Góralczyk, i które książki na ten temat uważasz za b. wartościowe niż książki Góralczyka i dlaczego.
"Mam nam myśli "Project Sindicate". Tam Chiny są jednym z wiodących tematów."
No i co z tego, że są.....
Oj czuję, że następny chce Hołowni dołki kopać i koło pióra robić....
Rysio jak zwykle trolluje. Bo lubi się pokazać na na blogu a nie ma o czym pisać!
Ponownke powtarzam, czytałeś pisz, nie czytałeś milcz!
Zawsze wiem, o czym piszę i jeśli wymieniam jakiegoś autora, to znaczy, że go doskonale znam i jestem gotów wdać się w merytoryczną dyskusję, a nie przekomarzanie, na które szkoda mi czasu.
Więc trolluj sobie dalej, w co drugim poście, że kot nie czytał, skoro nic innego nie jesteś w stanie napisać.
Nie ofpowiedziałeś na konkretne pytania a więc spadaj?
Nie moją rolą jest podsuwanie ci lektur, których i tak nie przeczytasz, bo nie zaglądasz do tych źródeł, które ja monitoruję. Mam nam myśli "Project Sindicate". Tam Chiny są jednym z wiodących tematów.
Teraz na temat Chin jest wiele ciekawszych opracowań." - Jan
Które?
Jasiu, a tak właściwie, to o co Ci chodzi, bo mam wrażenie, że mędzisz jak ten nieczytający Kot....
Żadnej książki Pikettego i Góralczyka nie czytałeś, więc w tym temacie milcz.
Rysio jak zwykle trolluje. Bo lubi a nie ma o czym!