Przemysł odbija, ale szkody wyjdą później

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2020-08-12 22:00

Czerwcowe dane z przemysłu UE były optymistyczne, choć odpowiedzi na naprawdę trudne pytania unijna gospodarka będzie musiała dopiero znaleźć.

Produkcja przemysłowa w czerwcu wzrosła w strefie euro oraz w całej Unii Europejskiej o 9,1 proc. względem maja, poinformował w środę Eurostat. To odczyt zgodny z danymi z poszczególnych krajów członkowskich, który potwierdza wcześniejsze oczekiwania — powrót do poziomu ok. 90 proc. produkcji sprzed pandemii będzie szybki i dość prosty. Prawdziwym wyzwaniem będzie przebicie tego poziomu w warunkach rosnącej niepewności i obaw przed drugą falą pandemii.

fot. Daniel Dmitriew/Forum

Czerwcowy wzrost produkcji przemysłowej w Unii Europejskiej związany jest głównie z luzowaniem gospodarczych obostrzeń w większości państw członkowskich. W tym okresie najszybciej odbudowała się produkcja trwałych dóbr konsumpcyjnych, bowiem wobec maja urosła aż o 20,2 proc. Nieco wolniej rosła produkcja dóbr inwestycyjnych — o 14,2 proc., zaś najwolniej, bo jedynie o 1,7 proc., wzrosła produkcja energii. W samej strefie euro wyniki różniły się nieznacznie. Po środowych danych widać, że najszybciej do dawnej normalności wracają kraje naszego regionu — Słowacja zanotowała wynik sektora lepszy o 21,7 proc. względem maja, Węgry o 17,1 proc., zaś Rumunia o 16,3 proc. W dwóch krajach zanotowano spadek produkcji przemysłowej — w Belgii (-1,4 proc.) i Finlandii (-0,8 proc.).

O ile ujęcie miesięczne pozwala uchwycić, jak szybko gospodarka wstaje z kolan po lockdownie, o tyle ujęcie roczne pokazuje, jak wiele ciągle dzieli nas od normalnych czasów. W porównaniu do czerwca 2019 r. produkcja przemysłowa w UE spadła o 11,6 proc., a w strefie euro o 12,3 proc., najsilniej uderzając w produkcję dóbr inwestycyjnych. Tutaj spadek wyniósł aż 15,9 proc. w strefie euro i 16,4 proc. w całej UE. Podsumowując, czerwcowe dane ukazały dość oczywisty fakt, że zamrożenie gospodarki w marcu i kwietniu powstrzymało gospodarkę przed zaspokajaniem nawet ograniczonych w wyniku pandemii potrzeb klientów.

W kolejnych miesiącach ekonomiści poszukiwać będą odpowiedzi na trudniejsze pytanie — jakie średnio— i długoterminowe szkody wyrządziła pandemia wobec „starej normalności” w globalnym handlu. Jak zauważa Bert Colijn, starszy ekonomista Banku ING, to właśnie te szkody powstrzymają unijną produkcję przemysłową od powrotu do poziomów produkcji sprzed kryzysu.

— Pozostaje pytanie, czy odbicie w kształcie V zostanie ukończone już tego lata. Spodziewamy się, że nie — z powodu trwalszego ograniczenia popytu w następstwie kryzysu, zakłóceń w łańcuchu dostaw, a nawet możliwego wybuchu wojny handlowej. Mimo ostatnie dane ankietowe są zachęcające. Przedsiębiorstwa produkcyjne wskazują, że w lipcu produkcja nadal rosła, a zamówienia również szybko wracają. Pewien stłumiony popyt prawdopodobnie będzie nadal powodować wzrost trendu w produkcji przemysłowej w nadchodzących miesiącach, ale ze względu na wspomniane wcześniej zagrożenia dla perspektyw przemysłu, obawy dotyczące trwałego szybkiego ożywienia produkcji pozostają uzasadnione — uważa ekonomista.

Pogląd ten podziela Claus Vistesen, ekonomista Pantheon Macroeconomics.

— To solidne liczby, ale w tym momencie także już nieaktualne. Od jakiegoś czasu wiedzieliśmy, że aktywność gospodarcza znacznie się poprawiła po zniesieniu blokad, a teraz kluczowym pytaniem jest, w jakim tempie będzie się dalej odbudowywać po początkowym odbiciu. Lipcowe ankiety były solidne, a niedawne odrodzenie się wirusa w Europie tak naprawdę dopadło gospodarkę dopiero w drugiej połowie miesiąca. Patrząc jednak dalej w przyszłość, podejrzewamy, że dane z sierpnia i września rozczarują. Drugi kwartał jako całość był fatalny, ale dane za maj i czerwiec były dobre. Dla kontrastu, trzeci kwartał będzie świetny ze względu na efekty bazowe, ale podejrzewamy, że kolejne dane w ujęciu miesięcznym będą rozczarowujące — przewiduje analityk.