Powiedzieć, że wśród inwestorów na amerykańskim rynku akcji panuje huśtawka nastrojów, to jak nic nie powiedzieć. Po kwietniowej salwie celnej Donalda Trumpa indeks S&P 500 podniósł się z kolan w niespełna dwa miesiące, a sezon wakacyjny otworzył z nowymi rekordami.
Według Sebastian Trojanowskiego, zarządzającego Ipopemy TFI, wytłumaczenie jest proste – giełda amerykańska rządzi się prawami biznesu, a nie polityki.
- Pozytywnie zaskoczyły prognozy spółek m.in. z segmentu software'owego oraz powiązanych z hossą AI na kolejne okresy. Większość zarządów z tych branż zapewniła, że jest w stanie w tym roku wchłonąć koszty związane z cłami i na razie nie ma w planach przerzucenia ich na konsumenta – mówi Sebastian Trojanowski.
AI to więcej niż Nvidia
Perełką w koronie amerykańskiej giełdy znów jest Nvidia, która jako pierwsza spółka w historii przekroczyła 4 bln USD kapitalizacji rynkowej. To więcej niż roczne PKB np. Wielkiej Brytanii czy Francji. Sebastian Trojanowski podkreśla jednak, że hossa AI to więcej niż spółka, która biznes zbudowała na kartach graficznych.
- Hossa sztucznej inteligencji jest głównie kojarzona z Nvidią, ale hossa AI opiera się na kilku filarach. Sektor półprzewodników w dużej mierze ugrał to, co miał ugrać. Rajd na notowaniach Nvidii porównuje do kursu Apple’a między 2009 a 2013 r., kiedy inwestorzy również co kwartał oczekiwali rekordowych wyników – mówi Sebastian Trojanowski.
Ekspert Ipopemy TFI zaleca przyjrzeć się spółkom z innych obszarów rozwoju sztucznej inteligencji dostarczających kluczową infrastrukturę przy okazji budowy wielkich centrów danych. Popyt napędzają rosnące wydatki spółek z tzw. wspaniałej siódemki. Tylko w tym roku Microsoft planuje wydać 80 mld, a Meta (właściciel Facebooka) ponad 70 mld USD na budowę centrów danych.
- Trzeba szukać spółek tam, gdzie są największe wąskie gardła, czyli obszary, w których za podaż konkretnego dobra odpowiada tylko garść spółek. Przykładem jest podaż energii potrzebnej do zasilania ogromnych centrów danych. Warto zatem patrzeć na producentów turbin gazowych lub wiatrowych. Te spółki są obłożone wieloletnimi zamówieniami – wskazuje Sebastian Trojanowski.
Przykładową spółką jest GE Vernova, której notowania od początku roku wzrosły o 61 proc. Firma działa w branży wytwarzania energii i już pod koniec 2024 r., jak podaje agencja Bloomberg, podpisała szereg umów z deweloperami centrów danych na dostarczenie turbin gazowych o łącznej mocy 9 GW. To o 4 GW więcej niż łączna zdolność zainstalowana w Elektrowni Bełchatów.
W działalności GE Vernovy nie brakuje też polskiego akcentu. Spółka posiada u nas dwa zakłady – fabrykę generatorów we Wrocławiu oraz zakład produkcji turbin w Elblągu. Jest też zaangażowana w budowę projektu morskiej farmy wiatrowej Baltica 2 w ramach konsorcjum z m.in. Polimeksem Mostostal – spółką notowaną na GPW. Jej akcje są dostępne w ofercie m.in. biura maklerskiego mBanku lub XTB.
Europa ma wiele do zaoferowania
W drugim półroczu zdaniem Sebastiana Trojanowskiego warto też zwrócić uwagę na europejski sektor obronny i przemysłowy. Ekspert Ipopemy TFI podkreśla, że czołowe spółki z sektora obronnego mają książki zamówień obłożone na kilkanaście lat do przodu. Przykładowo portfel zamówień niemieckiej spółki Rheinmetall – słynącej z produkcji czołgów Leopard 2, Lynx oraz amunicji - wyniósł rekordowe 62,5 mld EUR w pierwszym kwartale 2025 r., a kurs od początku roku wzrósł o ponad 200 proc.
- Potrzebne zatem będą nowe moce produkcyjne, co zadziała pobudzająco na duże spółki z przemysłu europejskiego, np. Thyssenkruppa lub Siemensa. Ciekawą ekspozycją jest też Schneider Electric – segment centrów danych generuje około 25 proc. przychodów spółki – mówi Sebastian Trojanowski.
Wartość akcji Thyssenkruppa niemal podwoiła się od początku roku dzięki rosnącym wydatkom na obronność. Akcje Siemensa oraz francuskiego Schneider Electric nie odnotowały równie imponującej szarży, natomiast inwestorzy wiążą wielkie nadzieje z rosnącą działalnością spółek w segmencie centrów danych. U Siemensa stanowi on prawie 30 proc. przychodów. Spółka oferuje m.in. rozdzielnice, systemy zarządzania energią czy rozwiązania chłodzące. Systemy chłodzenia są również główną domeną Schneider Electric. Akcje całej trójki są dostępne w ofercie np. BM mBanku, DM BOŚ lub XTB.
To przede wszystkim fundusz technologiczny, inwestujący głównie w spółki amerykańskie przodujące w transformacji cyfrowej oraz europejski sektor obronny i przemysłowy. Cechuje się zatem ponadprzeciętną zmiennością jednostki. Wynik od początku roku mieści się w medianie. Fundusz w marcu stracił kilkanaście procent, kiedy potencjalny efekt ceł Donalda Trumpa wystraszył rynek. Potem zanotował mocne odbicie w II kwartale. Celem funduszu jest utrzymywanie się w grupie produktów o ponadprzeciętnej stopie zwrotu z grona tych, które także inwestują w amerykańskie akcje – tłumaczy Sebastian Trojanowski.
Fundusz od początku roku wypracował prawie 7 proc. zysku, co daje mu pozycję ligowego średniaka.
Nota prawna: wypowiedzi eksperta Ipopema TFI nie są rekomendacją do zakupu akcji wymienionych spółek.