Wznowione walne notowanej na New Connect spółki nie przyjęło wczoraj żadnej uchwały.
Narasta spór między giełdową Mewą, a notowanym na alternatywnym rynku GPPI. Wczoraj obrady wznowiło walne zgromadzenie akcjonariuszy drugiej spółki i nie przyjęło żadnej uchwały. Rada nadzorcza i zarząd GPPI nie otrzymały więc skwitowania i nie przyjęto sprawozdania finansowego.
— Nie rozumiemy, dlaczego przedstawiciele Mewy głosowali przeciwko udzieleniu absolutorium radzie i zarządowi. W okresie, którego dotyczyło sprawozdanie z działalności spółki, Mewa nie była nawet akcjonariuszem naszej firmy — komentuje sytuację Piotr Potempa, prezes i (pośrednio) akcjonariusz GPPI.
Przedstawiciele trzech innych akcjonariuszy GPPI: Krzysztofa Nowaka, spółki Potempa Inkasso oraz Blumerang Pre IPO, złożyli sprzeciwy argumentując, że Mewa nie jest uprawniona do głosowania. Dlaczego? Nie podano.
— Przyczyną dzisiejszego głosowania jest spór między akcjonariuszami GPPI, a nie sytuacja finansowa i merytoryczna spółki — podkreśla Piotr Potempa.
— Mamy sygnał, że GPPI przygotowuje propozycję rozwiązania tej sytuacji. Czekamy — mówi Dorota Kenicer, prezes Mewy.
Mewa pod koniec ubiegłego roku podpisała z GPPI umowę inwestycyjną. W jej wyniku objęła 53-procentowy pakiet akcji poznańskiej firmy obracającej wierzytelnościami, a w zamian ta objęła około 13 proc. akcji Mewy. Pod koniec czerwca okazało się jednak, że Mewa chce się wycofać z umowy — spółki miałyby "zwrócić" sobie pakiety akcji. Decyzję argumentowano wprowadzeniem w błąd podczas przygotowywania inwestycji i złymi wynikami finansowymi GPPI. Poznańska spółka nie zgadza się z zarzutami Mewy.