Przyszedł czas na ograniczanie podaży

Zbiejcik
opublikowano: 1999-02-12 00:00

Przyszedł czas na

ograniczanie podaży

Jeszcze w końcu ubiegłego roku eksperci z branży mięsnej apelowali: w kraju nadwyżka wieprzowiny dochodzi do 100 tys. ton. Ostatnio nie brakuje opinii mówiących o wzroście nadwyżki o 50 proc.

W TEJ SYTUACJI konieczna okazała się interwencja państwa na rynku. Na początek, za pośrednictwem Agencji Rynku Rolnego, z rynku zniknie około 50 tys. ton wieprzowiny. Niewątpliwie pozytywnie podziała to na cały sektor rolny. W związku z planowanym uszczupleniem nadprodukcji mięsa, ostatnio dosyć często pojawiały się głosy, że w najbliższych miesiącach koniunktura na rynku zbóż i mięsa może się poprawić. Jednak jest to uzależnione co najmniej od kilku czynników.

— Wszystko zależeć będzie od tego, jak rząd wypełni złożone wobec związków zawodowych rolników obietnice o przeprowadzeniu interwencyjnego skupu mięsa i zboża na rynku towarowym — twierdzi Piotr Beśka z gdańskiego biura maklerskiego Eternus Brokers.

WYDAJE SIĘ, że pierwszy krok w tej sprawie został już zrobiony. Ruszył bowiem interwencyjny skup żywca wieprzowego organizowany przez Agencję Rynku Rolnego. Na razie nie osiągnął on imponujących rozmiarów, ale przecież to dopiero początek. Wykupiono od producentów zaledwie kilka tysięcy ton. Jednak według zapewnień agencji, należy spodziewać się interwencji na poziomie około 50 tys. ton. Za żywiec dostarczony do punktów skupu, rolnik maksymalnie może otrzymać nie więcej niż 3,20 zł/kg. Kryterium przesądzającym o cenie jest jakość mięsa. Nie zawsze jednak rolnik od razu otrzymuje pieniądze za sprzedany towar, a kilkudniowe terminy płatności zaczynają być czymś normalnym. Ale do tego zdążyli się już przyzwyczaić nie tylko producenci wieprzowiny.

MIMO ŻE nie wszyscy hodowcy świń są usatysfakcjonowani obecnym poziomem cen skupu żywca, to i tak jest on niemal dwukrotnie wyższy w porównaniu z notowaniami chociażby ze stycznia. Wówczas cena w niektórych rejonach kraju spadła poniżej 2 zł/kg.

— Podniesienie ceny skupu żywca może wzmóc zainteresowanie rozwojem hodowli, a to oznacza większy popyt na pasze — przewiduje Piotr Beśka.

Z PEWNOŚCIĄ od dawna oczekiwane jest ożywienie na rynku pasz. Wielu producentów pasz, w związku z ogólnymi kłopotami na rynku rolno-spożywczym, znalazło się w trudnej sytuacji. Niski popyt na pasze powoduje, że w miarę korzystnie sprzedają się najtańsze z nich. Hodowców trzody chlewnej interesuje przede wszystkim najtańsza karma przeznaczona dla własnego inwentarza. Jednak wielkość sprzedaży pasz dalece odbiega od tej, która zadowalałaby producentów.

Maciej Zbiejcik