PSL: to nie jest dobry kompromis, nasza pozycja jest gorsza

opublikowano: 2004-06-19 14:48

Wbrew temu co mówi premier Marek Belka, kompromis w sprawie konstytucji europejskiej nie jest dobry, nasza pozycja pogorszyła się w stosunku do tej, jaką dawał nam Traktat Nicejski - uważa prezes PSL Janusz Wojciechowski.

Szef ludowców powiedział w sobotę PAP, że "nasze ustępstwo" w sprawie zapisów konstytucji europejskiej "jest pochopne i nie było powodu, żeby się aż tak bardzo spieszyć".

Opozycja wzywała rząd do twardej obrony Traktatu Nicejskiego szczególnie w zakresie systemu głosowania w radzie UE. Tymczasem zgodnie z przyjętym Traktatem, podejmowanie decyzji w Radzie UE odbywać się będzie podwójną większością państw i obywateli, zdefiniowaną jako co najmniej 55 proc. państw (nie mniej niż 15) reprezentujących co najmniej 65 proc. liczby ludności.

Do zablokowania decyzji potrzeba będzie ponad 45 proc. państw lub 35 proc. ludności zamieszkującej co najmniej cztery państwa. Polska wywalczyła "hamulec bezpieczeństwa", umożliwiający odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas" przez państwa zamieszkałe przez co najmniej 26,25 proc. unijnej ludności.

Niespełnionym postulatem, m.in. Polski, było wpisanie do preambuły Traktatu odwołania do Boga lub do tradycji chrześcijańskich (jest wzmianka o "dziedzictwie religijnym" Europy).

Zdaniem Wojciechowskiego, premier Belka "nie powinien zawierać żadnych kompromisów, ani dobrych, ani złych" bo rząd, w - jego opinii - nie ma odpowiedniego mandatu do tego. Prezes PSL uważa, że gabinet Belki - powołany formalnie przez prezydenta, ale nie mający wotum zaufania - "nie powinien podejmować fundamentalnych zobowiązań".

Według niego, konstytucja europejska powinna być zgodna z naszymi interesami i nie powinno się jej przyjmować bez uprzedniej dyskusji społecznej. "Premier powinien przyjąć te propozycje (kompromisu przedstawione przez prezydencję irlandzką na szczycie w Brukseli) do wiadomości, wrócić z nimi do kraju i powinna się tutaj nad nimi odbyć dyskusja" - ocenił.

Wojciechowski powiedział, że nie jest zaskoczony tą - jak to określił - "złą decyzją" premiera o zaakceptowaniu konstytucji europejskiej. Dodał, że ludowcy nie popierali i nie popierają rządu, m.in. dlatego, że - jak powiedział - "Belka niejasno zachowywał się w kwestii konstytucji europejskiej".

"Ambicją rządu byłó szybkie podpisanie konstytucji europejskiej, wszystko jedno na jakich warunkach" - ocenił Wojciechowski.

Według niego, ratyfikowanie Traktatu Konstytucyjnego powinno się odbyć w referendum. Jak dodał, "czarno" widzi jednak przyszłość konstytucji europejskiej w polskim referendum.

Zaakceptowanie konstytucji europejskiej przez Polaków utrudni - jak powiedział - m.in. "atmosfera dziwnego pośpiechu", w jakiej została podjęta decyzja o jej przyjęciu a także brak odwołania do tradycji chrześcijańskich w preambule.

mok/la/