Publiczna lokomotywa pociągnie inwestycje

opublikowano: 2011-12-22 08:38

50 mld zł - tyle, zdaniem Fitcha, popłynie z samorządów do biznesu. Jeśli nie przeszkodzi resort finansów.

Fitch ma dobre wieści dla biznesu i gorsze dla samorządów. W grudniowym raporcie agencja ratingowa negatywnie oceniła perspektywy gmin, powiatów i województw. Mimo tego w dokumencie znalazła się prognoza, która powinny ucieszyć przedsiębiorców. W czasach globalnych zawirowań, zdaniem analityków Fitcha, wydatki majątkowe jednostek samorządu terytorialnego (JST) wyniosą w tym roku 50 mld zł i - co ważniejsze - pozostaną na zbliżonym poziomie w 2012 r. To jedna szósta całości inwestycji realizowanych w tym roku przez sektor publiczny i prywatny.

Dzięki Brukseli
- W 2011 i 2012 r. mamy do czynienia z przyśpieszeniem inwestycyjnym w samorządach związanym koniecznością wykorzystania unijnych pieniędzy. Oczywiście może zdarzyć się, że decyzje resortu finansów zmuszą je do zmniejszenia deficytu. A ponieważ deficyt
samorządów powstaje na poziomie inwestycji, to wówczas wydatki majątkowe mogą zostać ograniczone. Przy czym nie spodziewam się aż tak radykalnych decyzji ministra finansów - zaznacza Elżbieta Kamińska, współautorka raportu.
Dariusz Giza, wiceprezes firmy Inwest Consulting, która pracuje dla sektora samorządowego,
także ocenia, że nie będzie cięcia inwestycji.
- Trzeba pamiętać, że część samorządów podniosła stawki podatkowe - choćby po to, by mieć pieniądze właśnie na inwestycje. Jest to jednak głównie kontynuacja projektów rozpoczętych dzięki unijnym pieniądzom - zaznacza ekspert.
Optymizmu nie brakuje samorządowcom z Wieliczki. W przyszłym roku wartość inwestycji powiatu wzrośnie. Co ważne - przy jednoczesnym ograniczeniu deficytu.
- W tym roku nasze inwestycje to 18 proc. wydatków, w przyszłym będą stanowiły już 23 proc i wyniosą 15,7 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na projekty drogowe i oświatowe - mówi Beata Orczyk, skarbnik powiatu.

Pośrednie ryzyko
Szacunki Fitcha, dotyczące poziomu inwestycji, nie obejmują wydatków, które realizują spółki komunalne. A przecież w grę wchodzą projekty liczone nawet w setkach milionów złotych. W poniedziałek Krakowski Holding Komunalny dopiął finansowanie wartej 650 mln zł spalarni odpadów. Większość pieniędzy gwarantuje Bruksela, jednak 270 mln zł stanowi pożyczka z funduszy ochrony środowiska. Ta ostatnia nie wchodzi jednak w poczet długu samorządu. To, co cieszy krakowski magistrat, jest powodem do niepokoju dla Fitcha.
„JST coraz częściej realizują inwestycje poprzez spółki samorządowe. Powoduje to gwałtowny wzrost zadłużenia tych spółek, a tym samym ryzyka pośredniego dla samorządów, które nie jest wykazywane w budżetach lokalnych. Od 2007 r. ryzyko pośrednie samorządów, które są oceniane przez Fitch, wzrosło ponad dwukrotnie” - oceniają analitycy agencji ratingowej.
Dariusz Giza uważa jednak, że sporo zadań samorządowych wręcz warto realizować w formie spółki prawa handlowego. Są to na przykład transport osobowy, gospodarka wodno-kanalizacyjna czy odpadami. Ale nie tylko. Na innowacyjne rozwiązanie zdecydował się powiat wielicki, który dopina budowę zespołu szkół przez komunalną spółkę.
- Takie przedsięwzięcia są zwykle lepiej zarządzane. Co ważne, nie ma wtedy problemu z odliczaniem VAT, który zwykle dla samorządu jest końcowym kosztem. Jeśli biznes jest dobrze poukładany, jest to bezpieczne rozwiązanie - podkreśla ekspert.