Przeszło 180 mln zł z dotacji i ponad 70 mln zł od inwestorów – tyle pieniędzy w ciągu 14 lat istnienia pozyskała notowana na GPW spółka biotechnologiczna Pure Biologics. W przypadku dotacji tylko część tej kwoty (ok. 80 mln zł) wpłynęła na konta spółki, która przez lata konsekwentnie rozbudowywała bazę laboratoryjną i samodzielnie prowadziła badania.
Teraz to się zmieni. W czwartek wieczorem spółka, która od dłuższego czasu miała problemy z płynnością, ogłosiła „Plan restrukturyzacji kosztowej”. W jego ramach stanie się „wirtualnym biotechem”, co oznacza, że niemal całość prac będzie zlecać zewnętrznym podmiotom, a sama skurczy się do wehikułu zarządzającego badaniami i dysponującego własnością intelektualną.
„Realizacja zaplanowanych działań ma prowadzić do ograniczenia operacyjnych kosztów stałych o ponad 20 mln zł w ujęciu rocznym oraz zabezpieczyć wpływy finansowe związane ze zbyciem istotnej części urządzeń laboratoryjnych, w wyniku czego spółka ma stworzyć fundament do dalszego rozwoju w nowym modelu biznesowym. Z rozeznania spółki wynika, że realizacja powyższego scenariusza może stanowić odpowiedź na oczekiwania inwestorów rozważających inwestycję w dalszy rozwój spółki" - podało Pure w planie restrukturyzacji.
Ostre cięcie
Wiadomo, że proces będzie wiązał się z drastyczną redukcją zatrudnienia. Pure, w którym jeszcze w 2022 r. pracowało ok. 100 osób, na koniec trzeciego kwartału ubiegłego roku miało 56 pracowników. Według informacji PB już w środę, 28 lutego, do wrocławskiego urzędu pracy wpłynęło zawiadomienie od spółki, że w procesie zwolnień grupowych zamierza rozstać się z 36 osobami.
Docelowo ma ich być jeszcze więcej.
„Spółka podjęła decyzję o rozpoczęciu procedury zwolnień grupowych, która obejmie docelowo 50 z 55 (90 proc.) obecnych pracowników grupy. Spółka zadecydowała o pozostawieniu tylko tych członków zespołu, którzy są obecnie absolutnie niezbędni do kontynuowania działalności spółki oraz rozwoju projektów PB004 i PB003G i rozmów partneringowych" - podaje Pure.
Zwolnienie prawie wszystkich pracowników ma ograniczyć koszty o ponad 7 mln zł rocznie, ale w krótkim terminie będzie wiązać się z kosztami wynagrodzeń i odszkodowań na poziomie do 2,5 mln zł. Pure zamierza też rozwiązać umowę najmu powierzchni laboratoryjnej (oszczędność ok. 5,5 mln zł rocznie) i sprzedać wybrane aktywa (przede wszystkim sprzęt laboratoryjny) za prawie 2 mln zł netto. W tej ostatniej sprawie podpisała już list intencyjny.
„Zmiany w strukturze kosztowej mają pomóc w pozyskaniu zewnętrznego kapitału na kontynuowanie działalności, w tym w szczególności w zakresie badań i rozwoju w projektach PB004 i PB003G. Jednocześnie spółka planuje ubiegać się o nierozwadniające finansowanie grantowe celem uruchomienia nowych projektów i odbudowy portfolio wczesnej fazy" - podaje spółka..
Głód kapitału
Pure Biologics w 2018 r. zadebiutowało na NewConnect, a dwa lata później przeniosło się na główny parkiet GPW, pozyskując przy okazji ponad 50 mln zł z emisji akcji. Kolejną większą emisję, o wartości ok. 18 mln zł, przeprowadziło pod koniec 2022 r. Spółka pracuje nad potencjalnymi lekami m.in. na nowotwory głowy i szyi oraz mięsaki tkanek miękkich.
Żadnego projektu nie doprowadziła jeszcze do badań klinicznych (na ludziach), choć pod koniec grudnia otrzymała zgodę amerykańskiej FDA na rozpoczęcie badania klinicznego fazy 0 (wstępna weryfikacja zachowania leku w organizmie po podaniu małych dawek).
Przedstawiciele Pure wielokrotnie mówili o możliwości sprzedaży praw do projektów partnerom z branży farmaceutycznej, ale do tej pory do żadnej znaczącej transakcji nie doszło. W połączeniu z płytszym w ostatnich latach strumieniem pieniędzy dotacyjnych sprawiło to, że spółce zaczęło brakować gotówki na pokrywanie kosztów prac.
Inwestorzy kurek zakręcili: oferta publiczna pod koniec ubiegłego roku, z której Pure chciało początkowo pozyskać ok. 17 mln zł „na finansowanie działalności przynajmniej w perspektywie najbliższego półrocza", skończyła się fiaskiem, bo nie znaleźli się chętni na kupno akcji nawet za 11 mln zł.
Pure podejmuje kolejne próby. Akcjonariusze spółki 18 marca mają podjąć decyzję w sprawie dużej emisji akcji. Poprzednie walne, 19 lutego, nie zdołało tego zrobić, bo nie było na nim wymaganych w przypadku takich uchwał właścicieli co najmniej jednej trzeciej akcji.
Zarząd spółki twierdzi, że dzięki restrukturyzacji będzie w stanie utrzymać działalność do połowy roku. W tym czasie chce znaleźć partnera chętnego na przejęcie któregoś z projektów naukowych i pozyskać pieniądze z emisji, o co jego zdaniem będzie łatwiej po radykalnym ograniczeniu skali działalności.
„Spółka prowadziła rozmowy z inwestorami potencjalnie zainteresowanymi wsparciem kapitałowym jej działalności. Istotna część inwestorów zwracała uwagę na wymagający poziom stałych kosztów operacyjnych, wynikający z utrzymywania zasobów przekraczających aktualne potrzeby spółki – przede wszystkim z zobowiązań związanych z najmem powierzchni laboratoryjnej oraz zespołu" - czytamy w planie restrukturyzacyjnym.
– Zależy nam aby wstrzymać się z komentowaniem upublicznionych informacji do czasu realizacji oczekiwanych zdarzeń. Liczymy na to, że w perspektywie miesiąca spełnią się założenia, które pozwolą rozpocząć nowe otwarcie w Pure Biologics - mówi tylko Filip Jeleń, prezes i współzałożyciel spółki.