PZU NIE DA SIĘ OGRAĆ

Jarosław Sroka
opublikowano: 1999-07-28 00:00

PZU NIE DA SIĘ OGRAĆ

Największy ubezpieczyciel zapowiada walkę o zmianę parytetu wymiany akcji łączących się BRE i Banku Handlowego w Warszawie

O 130 MLN ZŁ: Prezes Władysław Jamroży, przystepując do krucjaty przeciwko ustalonemu przez BRE i BH parytetowi wymiany akcji, broni wartości należących do towarzystwa obligacji zamiennych Banku Handlowego w Warszawie. fot. M. Wegner

Władysław Jamroży, szef PZU, nie kryje swojego niezadowolenia z warunków, na jakich połączą się BRE i Bank Handlowy. Twierdzi, że ucierpią na tym mali i średni akcjonariusze BH oraz właśnie PZU, właściciel obligacji zamiennych tego banku. PZU nie zarobi bowiem w tym przypadku 130 mln zł.

„Puls Biznesu”: Po wzmocnieniu PZU przez Skarb Państwa obligacjami Banku Handlowego w Warszawie deklarował Pan, że będziecie w tej instytucji inwestorem pasywnym. Czy to aktualna deklaracja?

Władysław Jamroży: Nasza strategia wobec tych obligacji nie uległa, przynajmniej na razie, zmianie. Nasza rola w procesie łączenia Banku Handlowego z BRE jest przecież ograniczona, bo jesteśmy właścicielem śladowej liczby akcji BH (chociaż posiadamy wartościowy pakiet obligacji tego banku). Problem jednak w tym, że zgłoszone przez nas w kwietniu 1,4 proc. obligacji BH do dzisiaj nie zostało wymienione na akcje.

— Dlaczego?

— Nie znam powodów, dla których Bank Handlowy oraz sąd tak długo z tym zwlekają. Czy to oznacza, że ten papier jest niezbyt wiarygodny? A co w takim razie z wiarygodnością emitenta? Jak to rozumieć, skoro w prospekcie emisyjnym jest zapisana możliwość wymiany, a my czekamy na to już od kwietnia? Moim zdaniem, właściciele obligacji nie są w tej sytuacji traktowani poważnie.

— Nie zamierzacie jednak czekać na dalszy rozwój wypadków z założonymi rękami?

— W tej sytuacji na pewno nie. Jeszcze raz jednak powtórzę, że jest to dla nas inwestycja portfelowa. Jednakże jako potencjalny przyszły akcjonariusz nowego Banku Handlowego możemy wyrażać opinię na ten temat. A jest bardzo prawdopodobne, że ogłoszony parytet wymiany akcji BRE i BH jest krzywdzący dla akcjonariuszy Handlowego oraz właśnie PZU, czyli właściciela obligacji tego banku. Jesteśmy w stanie to udowodnić. Z naszych analiz wynika, że parytet powinien wynosić dwa do jednego. A zatem jeśli uwzględnimy różnicę wynikającą z wartości tych zestawień, to okaże się, że tracimy 130 mln zł.

— Traci niekoniecznie PZU, bo tak naprawdę nie zarobi tych pieniędzy Skarb Państwa, czyli właściciel PZU oraz obligacji...

— Nie jestem upoważniony do wypowiadania się w imieniu Ministerstwa Skarbu Państwa. Rzeczywiście, mówimy nie tyle o stracie, ile o przekreśleniu szansy na ewentualne zyski. Rodzi się jednak kolejne pytanie — jak w tej sytuacji zachowają się mali i średni akcjonariusze BH. Wciąż nie wiemy, na czym ma polegać tzw. fuzja BRE i Handlowego, w której chodzi przecież w praktyce o przejęcie BH przez Commerzbank. Będąc na miejscu drobnych akcjonariuszy BH, podjąłbym pewne działania zmierzające do obrony swoich interesów. Pojawiły się bowiem sygnały, choćby w wypowiedziach prezesa Cezarego Stypułkowskiego, że akcjonariusze BRE i Handlowego nie są sobie równi.

— Co do tego ma jednak PZU — śladowy i pasywny akcjonariusz — i co zamierzacie konkretnie w tej sytuacji zrobić?

— Jeszcze raz powtarzam, że nie chcemy odgrywać aktywnej roli w BH. Jeżeli jednak nastąpi próba kapitałowego ogrania nas, to będziemy musieli się bronić.

— Czyli?

— Mamy wiele możliwości.

— Czyli jednak Pańska deklaracja jest tymczasowa. Czy PZU w miarę wymiany obligacji na akcje zamierza mocniej zaakcentować swoją obecność w tym banku?

— Zdecydowanie tak. Chcielibyśmy, żeby w ciągu najbliższych dwóch lat nasz człowiek pojawił się w składzie rady nadzorczej Banku Handlowego. Musimy dbać przecież o nasze wielomilionowe interesy.

— A jeżeli wcześniej ktoś zwróci się do was z propozycją odkupienia tych akcji?

— Poważnie ją rozważymy.

— Czy jest Pan zadowolony ze składu i jakości inwestorów zainteresowanych zakupem 30 proc. PZU, którzy pojawili się na tzw. krótkiej liście MSP? Który z nich jest Panu najbliższy?

— Nie mogę odpowiedzieć na żadne z tych pytań. Byłoby to nieeleganckie i niedyplomatyczne. W memorandum informacyjnym kryteria, jakie powinien spełniać potencjalny inwestor, są jasno określone — ma to być inwestor branżowy, którego strategia będzie zbieżna ze strategią spółki i zarządu. Chodzi nam zwłaszcza o przeprowadzenie głębokiej restrukturyzacji.

— A co rozumie Pan pod tym pojęciem?

— Chodzi zarówno o zmianę zarządzania i procesów pracy, jak i o wprowadzenie nowych technologii. Z tym ostatnim związane są redukcje personelu, ale głównie w spółce matce. Ze względu na plany poszerzenia profilu naszej działalności, m.in. o bank detaliczny, nastąpią przesunięcia personelu do nowych placówek.

— Na przykład do banku. Czy planujecie przejęcie któregoś z istniejących banków?

— Nie. Chcemy stworzyć nowy bank detaliczny i to wyłącznie własnymi siłami i środkami. Może to być nawet kwestia 1-1,5 roku.

— Ale na rynku wciąż krąży informacja o tym, że skupujecie akcje BIG BG. Czy chcecie się włączyć do batalii o przejęcie tej instytucji?

— Zdecydowanie dementuję informację o dokupowaniu akcji BIG BG przez nasze podmioty zależne. Byliśmy od początku obecni w tym banku. Docelowo chcemy mieć około 10 proc. jego akcji, ale jest to dla nas wyłącznie inwestycja portfelowa.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce