Pod koniec stycznia Andrzej Klesyk tuż po przejęciu obowiązków prezesa PZU (formalnie jest członkiem zarządu kierującym pracami zarządu) zapowiedział, że chce jak najszybciej dostarczyć rynkowi informacje dotyczące dalszych losów należących do grupy banków - Pekao i Aliora. Mniejszy z nich 24 marca przedstawił strategię, w której m.in. zakłada wypłatę dywidendy wysokości co najmniej 50 proc. rocznego zysku, utrzymanie pozycji nr 1 na rynku consumer finance oraz siedmiokrotne zwiększenie sprzedaży ubezpieczeń stand alone we współpracy ze swoim akcjonariuszem. Alior ma także ambicję, by pod względem wielkości aktywów znaleźć się bliżej największych banków w Polsce.
Z kolei kierowane przez Cezarego Stypułkowskiego Pekao ogłosi strategię w pierwszej połowie kwietnia, jednak według zapowiedzi prezesa nie należy spodziewać się fajerwerków. Do PZU należy 20 proc. akcji Pekao oraz 31,91 proc. akcji Alior Banku.
Tylko w IV kw. polisy powiązane z produktami bankowymi lub stand alone dystrybuowane za pośrednictwem banków z grupy przyniosły 444 mln zł składki (o 59 proc. więcej w skali roku).
W 2024 r. wkład banków do wyniku netto grupy PZU wyniósł 2,1 mld zł i był ponaddwukrotnie wyższy od zakładanego (1 mld zł).
Niezbadane wody
Andrzej Klesyk od początku dawał wyraźnie do zrozumienia, że PZU jako właściciel musi mieć znaczący wpływ na postanowienia, które będą zapadać w kwestiach dotyczących przyszłości Pekao i Aliora i zapewnić grupie m.in. synergie kosztowe i wizerunkowe. W czwartek p.o. prezesa ubezpieczyciela przyznał, że potrzebuje więcej czasu - co najmniej kilku miesięcy, aby poinformować o decyzjach odnośnie do banków. Ma to nastąpić w trzecim kwartale.
Gros uwagi zarządu koncentruje się bowiem teraz na przekształceniu struktury formalno-prawnej grupy PZU w holding, co ma nie tylko ułatwić zarządzanie kapitałem i zwiększyć elastyczność, ale również pomóc rozwiązać kwestie obecności w niej banków.
Obecne rozwiązanie, w którym spółka majątkowa ma udziały i zarządza różnymi spółkami działającymi często w odmiennych i inaczej regulowanych branżach (banki, PZU Życie, PZU TFI, PZU Zdrowie, spółki zagraniczne) ubezpieczyciel chce zastąpić takim, w którym holding nie będzie prowadził działalności ubezpieczeniowej, ale będzie właścicielem wszystkich aktywów, notowanym na giełdzie. Zarząd holdingu mógłby wówczas zająć się realnym zarządzaniem, pozostawiając bezpośrednią działalność operacyjną poszczególnym spółkom.
- Spółka PZU SA notowana na giełdzie będzie przekształcona w holding 1:1 w taki sposób, że dla akcjonariuszy będzie to praktycznie niezauważalne – mówi Andrzej Klesyk, zapewniając jednocześnie, że stworzenie holdingu nie oznacza delistingu akcji Pekao i Aliora ani zmiany polityki dywidendowej.
Jak wyjaśnił p.o. prezesa powód przekształcenia w holding ma wymiar finansowy, bowiem dyrektywa Solvency II, która ma wejść w życie w styczniu 2027 r. penalizuje PZU za posiadanie w grupie banków, zwiększając dla nich wymogi kapitałowe.
- Mamy jako grupa obecnie 6,1 mld zł nadwyżki kapitałowej. Jeśli nic nie zrobimy, to po wprowadzeniu nowego Solvency II z naszego bilansu zniknie ok. 5,5 mld zł tej nadwyżki, czyli nasze wolne środki zmniejszą się do jedynie 600 mln zł. Po transformacji ten kapitał wynosiłby ok. 3-4 mld zł, pomimo Solvency II – wyjaśnia Andrzej Klesyk.
Szklanka do połowy pusta
W grudniu ubiegłego roku Artur Olech, były już prezes PZU, przedstawił strategię grupy na lata 2025-27. Choć Andrzej Klesyk zapewnia, że nie będzie formalnie aktualizowana, to PZU większy nacisk położy na poprawę cross-sellingu w grupie, zwiększeniu sprzedaży w kanałach wyłącznych, podnoszenie rentowności ubezpieczeń komunikacyjnych oraz reorganizacji działań w obszarze zdrowia.
- Widzę szklankę do połowy pustą. Nie może być tak, że taki lider jak PZU rośnie wolniej niż rynek. Nasze cele muszą być dużo bardziej ambitne - mówi p.o. prezesa.
PZU założył w strategii m.in. wzrost zysku netto do ponad 6,2 mld zł (wobec 5,3 mld zł w 2024 r.), przy wzroście przychodów brutto z ubezpieczeń do 36,2 mld zł (wobec 29,4 mld zł), a także osiągnięcie wskaźnika zwrotu z kapitału (ROE) z działalności podstawowej powyżej 19 proc. (wobec 18 proc.) Grupa zamierza także wzmocnić pozycję lidera w rynku bancassurance z udziałem na poziomie 25 proc.
Andrzej Klesyk widzi także ogromną przestrzeń do wzrostu wyceny spółki, którą kieruje od ponad miesiąca. Obecnie stosunek ceny do wartości księgowej wynosi 1,4.
- Wartość ubezpieczeń życiowych, majątkowych, wartość banków oraz pozostałych biznesów składa się do 57-75 mld zł, natomiast nasza kapitalizacja giełdowa dzisiaj to ponad 50 mld zł. Będziemy pracować nad tym, by ta różnica była jak najmniejsza. Rynek dyskontuje naszą wartość najprawdopodobniej ze względu na mocno skomplikowaną strukturę i brak istotnych synergii z tych biznesów – mówi Andrzej Klesyk.
Dywidenda to podstawa
Od chwili debiutu PZU na giełdzie w 2010 r. ubezpieczyciel wypłacił 33 mld zł dywidend. W strategii do 2027 r. przyjął, że rokrocznie będzie przeznaczał na wypłatę dla akcjonariuszy nie mniej niż 50 proc. zysku.
- Wracając do PZU, mogę obiecać, że zrobię wszystko, by nasze akcje były naturalną i ważną pozycją w portfelu każdego inwestora doceniającego perspektywiczny rozwój, regularne dowożenie dobrych wyników i uczciwy podział zysku - zapewnia Andrzej Klesyk.
Z zysku za 2023 r. PZU przeznaczył na dywidendę prawie 3,75 mld zł, tj. po 4,34 zł na akcję.
W 2024 r. zysk netto lidera rynku przekroczył 5,3 mld zł i był niższy o 7,6 proc. ze względu m.in. na szkody pogodowe, w tym powódź na południu Polski (łączny negatywny wpływ na wynik to ponad 400 mln zł).
Wartość aktywów grupy wzrosła o 35,3 mld zł r/r i na koniec 2024 r. sięgnęła 503,3 mld zł. Wskaźnik wypłacalności (Solvency II) sięgnął 227 proc. (minimalny to 150 proc.) i wyraźnie przekracza średnią dla europejskich ubezpieczycieli.
Czytaj także: Zysk netto grupy PZU w IV kwartale wyniósł 1,68 mld zł