- Nie ma powodów do paniki, sytuacja jest kontrolowana, wszystkie służby działają w stanie podwyższonej gotowości - zapewnił po czwartkowym posiedzeniu Rady Gabinetowej prezydent Aleksander Kwaśniewski. Rada oceniła sytuację międzynarodową po ataku koalicji na Irak.
- Wszystko jest normalnie. Panujemy nad sytuacją. Nie ma zagrożenia polskiej przestrzeni powietrznej, polskich granic. Nie ma zagrożenia bezpośrednim atakiem terrorystycznym. Wszystkie zagrożenia, które mamy, są nasze, polskie, ojczyźniane, kochane - jak chcecie to nazywać - mówił prezydent.
Premier Leszek Miller poinformował, że Rada, po wysłuchaniu ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza, uznała, iż dla Polski korzystne jest, aby akcja przeciwko Irakowi trwała jak najkrócej i pociągnęła jak najmniej ofiar wśród ludności cywilnej.
Polska powinna pozostać sojusznikiem USA i uczestniczyć w odbudowie Iraku - dodał premier.
- Nie ma informacji o jakimś bezpośrednim zagrożeniu naszego kraju, ale trzeba podejmować działania prewencyjne - powiedział premier. Dodał, że działania takie zostały podjęte, o czym mówiono podczas porannego zebrania Zespołu ds. Kryzysowych.
- Gwarantujemy, że wszystko to, co jest niezbędne dla bezpieczeństwa Polski, dla bezpieczeństwa naszych rodaków, jest na odpowiednim poziomie - zapewnił prezydent.
Kwaśniewski powtórzył też, że Polska nie jest w stanie wojny z Irakiem, natomiast współtworzy międzynarodową koalicję, która wypełnia i egzekwuje postanowienia rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1441 i poprzednich. Rezolucje te mówiły - podkreślił prezydent - że jeżeli nie nastąpi demilitaryzacja Iraku, możliwe jest podjęcie "poważnych kroków". "Nie wypowiadamy wojny Irakowi ani żadnemu innemu państwu - podkreślił Kwaśniewski.
Prezydent dodał, że władze doceniają głosy mówiące o pokoju, niewysyłaniu polskich żołnierzy. Jednak - jak mówił - odpowiedzialni politycy muszą wiedzieć, że zagrożenie terroryzmem i rozprzestrzenianiem broni masowego rażenie jest faktem. "
- To nie jest dzisiaj walka o wpływy polityczne czy o ropę, czy jeszcze o coś podobnego"- powiedział Kwaśniewski.
Na pytanie o wpływ, jaki może mieć poparcie przez Polskę akcji USA w Iraku dla naszych stosunków z krajami UE, szczególnie z Niemcami i Francją, premier Miller odpowiedział, że także wśród krajów unijnych są rozbieżne stanowiska. Premier w piątek udaje się do Brukseli, gdzie obraduje szczyt Unii Europejskiej.
Miller podkreślił, że Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Dania zajęły takie samo stanowisko jak Polska, a podziela je także 10 krajów wstępujących do Unii. "Sądzę, że Europejczycy spotkają się w tym samym miejscu, jeśli chodzi o ocenę tych wydarzeń, z tym tylko, że my jesteśmy w tym miejscu troszkę wcześniej - uważa premier.
PK, PAP