Radio Maryja potwierdza zamianę świadectw NFI na akcje ESPEBEPE

(Paweł Kubisiak)
opublikowano: 2006-04-08 23:14

- Redemptoryści "pozyskali" świadectwa udziałowe NFI i "zamieniali" je na akcje spółki ESPEBEPE - wynika z komunikatu odczytanego w sobotę na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam.

- Warszawska Prowincja Redemptorystów (właściciel Radia Maryja i Telewizji Trwam) 'pozyskała " świadectwa udziałowe NFI i "zamieniała"  je na akcje spółki ESPEBEPE - wynika z komunikatu odczytanego w sobotę na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam.

Komunikat był reakcją na artykuł "Przyboczny Rydzyka stracił na giełdzie miliony" opublikowany w sobotniej "Gazecie Wyborczej". W komunikacie podkreślono, że informacje gazety "niewiele mają wspólnego z rzeczywistością i są nieprawdziwe". Nie podano jednak ile świadectw zamieniono i ile akcji otrzymano.

Dziennikarze "GW" napisali, że "kasjer Radia Maryja" o. Jan Król za pośrednictwem pełnomocnika Aleksandra R. zainwestował świadectwa udziałowe NFI, przekazane przez słuchaczy w latach 1997-98 na ratowanie Stoczni Gdańskiej, w giełdową spółkę ESPEBEPE ze Szczecina, której upadłość ogłoszono w 2002 r.

"GW" podała, że Radio Maryja zgromadziło od 600 tysięcy do miliona świadectw. Na niektórych widniały ręczne dopiski "Dar dla Radia Maryja". Według pracownika nieistniejącego już biura maklerskiego Eastbrokers, pełnomocnik księdza Króla przynosił kilogramy świadectw (których cena jednostkowa wahała od 60 do 160 zł) w torbach turystycznych. Część z nich zamieniono na akcje szczecińskiej spółki.

- Co się stało z częścią świadectw udziałowych NFI, które Radio Maryja zbierało na ratowanie Stoczni Gdańskiej? – pytała w sobotnim artykule „GW”.

- Rzeczywiście Warszawska Prowincja Redemptorystów pozyskała świadectwa NFI, jeśli pamięć nas nie myli, o wartości nominalnej około 15 złotych. W pewnym momencie podjęto decyzję o ich dematerializacji, a to można było uczynić poprzez otwarcie rachunku inwestycyjnego w biurze maklerskim, tak też uczyniono – odpowiedzieli Redemptoryści w komunikacie, pod którym nikt się nie podpisał.

- Nasi doradcy proponowali nam, być może cynicznie, że warto kupić akcje takich spółek giełdowych, które są nabywane przez banki czy środowiska finansowe. Wybrano spółkę ESPEBEPE, m.in. dlatego, że znaczącym inwestorem w akcje tej spółki była grupa kapitałowa bardzo dynamicznie rozwijającego się banku, a także osoby uchodzące za zawiadujące finansami potężnej grupy. Daliśmy się przekonać i zezwoliliśmy na zakup - zakomunikowano.

Wskazano, że spółka okazała się "dziwną inwestycją". - To co się stało do tej pory jest zagadkowe. Znakomita spółka, zatrudniająca bardzo dużo pracowników, rzetelnie wykonujących swoje powinności ogłosiła upadłość. Pracę stracili niewinni ludzie, a pieniądze ogromna rzesza akcjonariuszy – brzmi komunikat. Dodano, że zbadanie tej sprawy powierzono adwokatom i nawiązano kontakt, na razie werbalny, z organami ścigania.

„GW” napisała, że po upadłości spółki o. Król i jego pełnomocnik Aleksander R. zostali z niespłaconą czteromilionową pożyczką bankową, pod której zastawem były weksle. Miała je wykupić za 2 mln zł, pochodzące z konta Radia Maryja, Warszawska Prowincja Redemptorystów, spłacając część pożyczki.

Ks. Jan Król to główny dziennikarz polityczny toruńskiego radia i TV Trwam. Prowadzi audycje z udziałem prominentnych polityków PiS i członków rządu. Jego sukcesem było "parafowanie" czy też „podpisanie” paktu stabilizacyjnego wyłącznie przed kamerami toruńskiej telewizji. Według „Gazety” Ks. Król jest też kasjerem Radia Maryja, współwłaścicielem TV Trwam, kwestorem toruńskiej uczelni o. Rydzyka i właścicielem 25 proc. akcji giełdowej spółki ESPEBEPE. To jemu o. Rydzyk przekazał świadectwa NFI zebrane w latach 1997-98 od słuchaczy na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Ile ich było - zakonnicy nie ujawnili.

O tej sprawie pisał wcześniej tygodnik "NIE" w 2002 roku.

DA, PAP