Rada nadzorcza PKO BP zakończyła obrady, zwołane w celu odebrania sprawozdania zarządu za mijającą kadencję - upływa z końcem czerwca - i wyboru kierownictwa na kolejne cztery lata. Z naszych informacji wynika, że żadnych dymisji nie było. Zbigniew Jagiełło, kierujący bankiem od 2009 r. pozostał na stanowisku, co oznacza, że pobił własny rekord w długości zarządzania PKO BP po 1989 r.
Rada przedłużyła też kontrakty pozostałym siedmiu członków zarządu.
Doszło natomiast jednej niespodzianki. Z naszych informacji wynika, że w skład nowego zarządu rada nadzorcza powołała Rafała Antczaka, aktualnie bez zatrudnienia. Wcześniej przez lata w zasiadał w kierownictwie Deloitte. Przez kilka miesięcy zabiegał o prezesurę GPW jednak wobec obiekcji KNF, która wytykała mu braki formalne w doświadczeniu zawodowym potrzebne do kierowania giełdą, zrezygnował z kandydowania. Później przymierzany był do posady w zarządzie PZU, jednak po burzliwej radzie nadzorczej w kwietniu tego roku, kiedy z rady nadzorczej ubezpieczyciela odeszli ludzie wicepremiera Mateusza Morawieckiego, a kontrolę nad spółką przejęła premier Szydło, stracił widoki na posadę.

W PKO BP miałby przejąć odpowiedzialność za pion prawny i zgodności.
Rafał Antczak uchodzi za człowieka Mateusza Morawieckiego, który, jako minister rozwoju reprezentuje skarb państwa w akcjonariacie banku.