Raiffeisen Polbank sprzeda biznes terminalowy

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-02-13 00:00

Spore zmiany na rynku POS. Jego lider — eService — może być jeszcze większy. W mobilne terminale wchodzi BZ WBK.

Raiffeisen szuka nabywcy na biznes terminalowy, który w wianie dostał wraz z Polbankiem. Jest to około 10 tys. POS-ów (point of sale) i około 8 tys. akceptantów, czyli punktów handlowo-usługowych, wyposażonych w terminale obsługiwane przez bank. Polbank wymyślił sobie kiedyś, że zostanie agentem rozliczeniowym, żeby tym sposobem wejść w segment małych przedsiębiorstw.

Pomysł był taki, że akceptant dostaje terminal wraz z rachunkiem firmowym na preferencyjnych warunkach, w zamian bank mógł liczyć na mocniejsze więziz klientem, możliwość podglądania obrotów i oferowania dodatkowych produktów, np. kredytów obrotowych itp. Biznes nigdy nie osiągnął odpowiedniej skali — udział Polbanku w rynku terminalowym wynosi kilka procent, a Raiffeisena nie stać na rozwijanie przedsięwzięcia. Z naszych informacji wynika, że bank rozważa sprzedaż terminali.

— Decyzja zapadła w Wiedniu w ramach prowadzonej przez Raiffeisen Bank International (RBI) sprzedaży niektórych aktywów — mówi, zastrzegając sobie anonimowość, menedżer z branży terminalowej. RBI sprzedaje terminale w Polsce w pakiecie z biznesem w Czechach. Nasze źródła twierdzą, że zainteresowany ich nabyciem jest Evo Payments, amerykański agent rozliczeniowy, który przed rokiem kupił od PKO BP ponad połowę udziałów w spółce terminalowej eService. Raiffeisen odmówił komentarza.

Przetasowania na rynku

Według naszych źródeł, sprawa terminali może rozstrzygnąć się w ciągu miesiąca. Jeśli Evo doprowadzi negocjacje do pomyślnego zakończenia, umocni eService na pozycji lidera, ale transakcja nie spowoduje wielkich przetasowań na rynku agentów rozliczeniowych. Większe zmiany spowodowała prawdopodobnie Biedronka, która od ubiegłego roku akceptuje płatności kartowe.

Agentem rozliczeniowym obsługującym sieć jej dyskontów jest Pekao, którego udział w rynku wzrósł w ciągu pół roku o 5,5 proc. i wynosi 23 proc. Dzięki tak dużemu klientowi bank bardzo przybliżył się do wicelidera, jeśli chodzi o wielkość obrotów, czyli do First Daty.

Czwarte miejsce na rynku zajmuje Elavon, piąte są Polskie ePłatności (PeP). Dwóch ostatnich agentów startuje właśnie z mocnymi kampaniami promującymi mPOS-y, czyli terminale płatnicze współpracujące z aplikacjami w smartfonach lub tabletach. W ramach promocji PeP udostępni klientom na jeden kwartał 200 urządzeń do darmowych testów. Po tym terminie mogą terminal kupić po atrakcyjnej cenie albo zwrócić. Tyle samo mPOS-ów rozdysponuje Elavon, z tym że odpłatnie — za 1 zł.

W promocji, bo poza nią urządzenie kosztuje około 600 zł. Agent działa w partnerstwie z BZ WBK, który terminale oferuje biznesowym klientom. To pierwszy duży bank, który zdecydował się wejść na rynek mobilnych POS-ów. Od kilku miesięcy ma je w ofercie niszowy Idea Bank, współpracujący z SumUp, wyspecjalizowaną firmą w produkcji i dystrybucji takich terminali.

Niszowa usługa

W Polsce działa już kilka dostawców mPOS-ów, na razie bez większego efektu. Jeśli ktoś spodziewał się, że smartfonowa rewolucja zrewolucjonizuje rynek terminalowy, to pokładał w niej nadmierne nadzieje. — mPOS nie zdefiniuje na nowo rynku, lecz stanowi jego uzupełnienie — twierdzi Piotr Waś, country manager Ingenico, które współpracuje z PeP.

Jest to rozwiązanie raczej niszowe, niekoniecznie do zastosowania tam, gdzie, jak mogłoby się wydawać, istnieje dla niego idealne środowisko — przykład: dostawcy kateringu do biurowców. Wydaje się, że nic wygodniejszego niż niewielka, mieszcząca się w dłoni przystawka do akceptacji kartowych, komunikująca się przez bluetooth ze smartfonem. Tymczasem okazuje się, że transakcja w zwykłym przenośnym terminalu trwa krócej, a czas w tej branży odgrywa dużą rolę.

Piotr Waś mówi, że mPOS świetnie sprawdza się w tzw. queue bastingu jako narzędzie wykorzystywane przez mobilnych sprzedawców do rozładowywania kolejek przed kasami w dużych sklepach. Zainteresowany wejściem na rynek terminalowy jest ING Bank Śląski, który rozważa wybór strategii.

— Nie wiemy, czy mPOS to przejściowe rozwiązanie, czy trwałe oraz czy stanowi wartość dodaną dla użytkownika — mówi anonimowo przedstawiciel banku.