Reanimacja w BGK

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2010-08-12 07:03

Jest pomysł na rozruszanie poręczeń kredytowych. Bank zaproponuje rządowi wyprowadzkę poręczeń portfelowych do oddzielnej spółki.

Jeszcze w tym miesiącu Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) zaproponuje Ministerstwu Finansów, co zrobić z programem poręczeń kredytowych dla firm, by wreszcie ruszył. System gwarancji nie działa od roku, kiedy znalazł się w gestii BGK. Pisaliśmy o tym w środowym wydaniu "PB" (czytaj: "Ostra selekcja poręczeń BGK". Bank udzielił tylko 38 mln zł poręczeń i choć w drugim półroczu może być ich więcej, przełomu nie należy się spodziewać.

— Jeśli uda się osiągnąć 50 mln zł, to wszystko — mówi Włodzimierz Grudziński ze Związku Banków Polskich, który zajmuje się programem.

Poręczenia idą słabo, choć firmy chcą kredytów z gwarancją państwa. Dobrze radzą sobie regionalne fundusze z Krajowej Grupy Poręczeniowej: w 2009 r. udzieliły ponad 5 tys. gwarancji na 603 mln zł. W I kw. 2010 r. wsparcie dostało 1390 firm, a kwota wyniosła 161 mln zł.

Fundusze regionalne mogą jednak gwarantować tylko mniejsze kredyty. Duże leżą w gestii BGK. Powinien on obsługiwać głównie poręczenia portfelowe. Pomysł był taki: bank komercyjny nie zawraca głowy BGK żyrowaniem pojedynczych kredytów, lecz dostaje limit, w ramach którego pożycza firmom pieniądze z gwarancją państwa. Poręczenia portfelowe wystartowały, ale tylko teoretycznie. BGK podpisał umowy z sześcioma bankami na 390 mln zł, ale żaden jeszcze nie skorzystał z limitu.

Więcej w czwartkowym "Pulsie Biznesu"