WARSZAWA (Reuters) - Problemy proceduralne mogą o kilka miesięcy opóźnić planowane na czerwiec 2003 roku referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej (UE), powiedział we wtorek Ryszard Straus, dyrektor sekretariatu pełnomocnika rządu ds. informacji europejskiej.
Opóźnienie mogłoby zwiększyć niepewność rynków finansowych, które liczą na szybkie ratyfikowanie przystąpienia oraz przyjęcie euro.
Polska wraz z dziewięcioma innymi państwami chce w tym miesiącu zakończyć negocjacje akcesyjne i wstąpić do UE w maju 2004 roku.
"Politycy chcą jak najszybszego przeprowadzenia referendum, ale głosowanie może nie być możliwe w czerwcu" - powiedział Reuterowi Straus, odpowiedzialny za przygotowanie Polaków do referendum.
"Pytanie w referendum będzie prawdopodobnie brzmiało: 'Czy jest Pan/Pani za podpisaniem traktatu akcesyjnego z UE w obecnej jego postaci?' Jednak by móc zadać to pytanie i rozpocząć cały proces konstytucyjny, musimy najpierw mieć traktat" - dodał.
Unia ma podpisać traktat w sprawie rozszerzenia w Atenach w kwietniu 2003 roku, co zdaniem Strausa może się okazać zbyt późnym terminem, by przygotować dokumenty i referendum do czerwca.
"Jeżeli nie będzie można przeprowadzić referendum w czerwcu, wówczas może odbędzie się ono po wakacjach, na jesieni" - powiedział Straus.
Według sondaży, Polacy wciąż popierają wejście do UE w stosunku dwa do jednego, ale poparcie dla partii eurosceptycznych wzrosło, szczególnie, że rozpoczęły się trudne rozmowy z Unią w kluczowych dla Polski sprawach.
Referendum na Węgrzech, gdzie poparcie dla Unii wciąż przekracza 70 procent, odbędzie się 12 kwietnia i rozpocznie serię głosowań w państwach kandydackich.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))