Krzysztof Wągrodzki: Reklama nie wpływa na wzrost liczby palaczy
PRZESADNE ZAGROŻENIE: Papieros bez wątpienia jest czynnikiem ryzyka, ale tylko jednym z wielu — zauważa Krzysztof Wągrodzki. fot. Grzegorz Kawecki
Jednym z niezbywalnych praw w państwie demokratycznym jest prawo do informacji. Reklama — w tym papierosów — jest to informowanie konsumenta o fakcie istnienia produktu na rynku oraz wykazywanie, że dany produkt różni się określonymi cechami od innego. Kolejną funkcją reklamy jest również zachęta do nabycia. Należy tu rozróżnić zachętę do zakupu marki od zakupu samego wyrobu. Czy większa liczba reklam szamponu spowoduje, że ludzie będą częściej myli włosy? Czy większa liczba reklam środków higieny intymnej spowoduje zmianę fizjologii kobiet? Podobne pytania retoryczne dotyczą papierosów.
DOŚWIADCZENIA nielicznych krajów, w których obowiązuje zakaz ich reklamowania, wykazują, że po jego wprowadzeniu doszło w niektórych przypadkach do spadku, natomiast w innych doÉ wzrostu konsumpcji papierosów. Widać to również na przykładzie Polski: gdy reklamy nie było, spożycie rosło. Od czasu jej zaistnienia sprzedaż spadła z poziomu ponad 100 mld do około 85 mld sztuk papierosów w roku 1999. A zatem przyczyny palenia papierosów znajdują się poza reklamą. Niedawne badania socjologiczne nad powodami, dla których młodzi zaczynają palić, dowiodły, że zaledwie 0,3 proc. z nich kierowało się reklamą! Główne przyczyny to chęć naśladowania starszych (w tym rodziców), potrzeba spróbowania czegoś nowego, nacisk grupy rówieśniczej, chęć tzw. zaszpanowania, itp.
TAM, gdzie przemysł jest sprywatyzowany i istnieje prawo do reklamy — firmy tytoniowe notują największe zyski, zaś skarb państwa osiąga najwyższe wpływy akcyzowe. Reklama uzasadnia sens inwestowania w ten przemysł, co powoduje m.in. to, że produkty zawierają najmniej substancji smolistych i nikotyny. Brak prawa do reklamy w Polsce spowoduje, że producenci sięgną po inne sposoby dotarcia do konsumenta — na przykład obniżanie cen. Rezultatem tego będzie spadek jakości papierosów oraz ograniczanie kosztów, poprzez m.in. zwolnienia grupowe i rozpoczęcie procesu dezinwestycji. Zacznie się napływ lepszych papierosów z zagranicy, natomiast w Polsce fabryki będą zamykane.
PLANTATORZY tytoniu na początku nie odczują różnicy. Z biegiem czasu konsumenci przestawią się jednak na wyroby znanych marek zagranicznych, reklamowanych w krajach, w których tytoniu z Polski już nie będzie. Ponadto mechanizm obniżania kosztów w przemyśle nie ominie podstawowego surowca, stąd presja na spadek cen tytoniu może być znaczna. Dla części spośród 40 tys. rodzin plantatorskich będzie to bardzo bolesne.
ASPEKTY ZDROWOTNE palenia są często przejaskrawione. Papieros bez wątpienia jest czynnikiem ryzyka, ale tylko jednym z wielu. Tak samo można określić na przykład jazdę na nartach czy konsumpcję wielu artykułów. Czynnikiem ryzyka jest także wdychanie powietrza w miastach, ze względu na stężenie produktów spalania paliw płynnych. A kiedyś jeden z ministrów zdrowia powiedział, że jakość wody pitnej na Górnym Śląsku jest taka, iż więcej osób choruje przez jej picie niż przez palenie papierosów.
BUDŻET PAŃSTWA będzie musiał zrezygnować z części dochodów. Ze względu na mechanizm spadku cen spadną wpływy z podatku akcyzowego i VAT. Mniej dochodowy przemysł mniej odprowadzi podatku od osób prawnych CIT. Mniejsze zatrudnienie (w branży i jej bezpośrednim otoczeniu pracuje obecnie 55 tys. osób) oznacza mniej podatku dochodowego od osób fizycznych PIT i mniejsze składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Dojdą do tego zasiłki dla bezrobotnych oraz przegrane procesy. Ze względu na bardzo krótki okres vacatio legis dla zakazu promocji (14 dni od ogłoszenia ustawy — według wersji, która z Sejmu trafiła do Senatu) — firmy, które na przykład uzyskały zgodę ministra finansów na przeprowadzenie konkursów, będą skarżyć Skarb Państwa.
Krzysztof Wągrodzki jest prezesem zarządu Reemtsma Polska