Inflacja mierzona wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) spadła we wrześniu do 4,3 proc. To prawdziwy rekord w historii III Rzeczpospolitej – dotąd najlepszy wynik gospodarka osiągnęła w sierpniu, kiedy to inflacja spadła do 5,1 proc. Ekonomiści są zgodni: w październiku Rada Polityki Pieniężnej, której przewodzi Leszek Balcerowicz, obniży stopy procentowe.
Nikt nie wątpi w pozytywny wydźwięk informacji GUS.
- Tak niska inflacja po raz kolejny uwidacznia trwałość pozytywnych tendencji w polskiej gospodarce – powiedział nam Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.
- Umiarkowany wzrost cen dóbr nieżywnościowych świadczy o niskim popycie wewnętrznym – dodaje Marcin Mróz, ekonomista Societe Generale.
O pozytywnym trendzie inflacji wiemy jednak nie od dziś – roczny wskaźnik CPI spada niemal bez wyjątków od lata 2000 r. Dotąd jednak w ślad za nim szły tylko niewielkie redukcje stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej tłumaczy jednak, że w związku z niepewną sytuacją w sferze fiskalnej nie może zdecydowanie obniżyc stóp w obawie przed ponownym wzrostem inflacji.
- Sytuacja zmienia się radykalnie. Inflacja nadal spada, tymczasem mamy stabliną koalicję, stabilny rząd, który ma szansę wdrożyć program naprawczy. Także propozycje przyszłego rządu idą w dobrym kierunku, nie ma więc czego się bać – analizuje Marcin Mróz.
- Sygnały od przyszłego rządu niestety nie są do końca jednoznaczna, mimo to uważam, że obniżenie stóp jest już przesądzone o co najmniej 100 punktów bazowych w październiku. Pytanie, co będzie dalej – zastanawia się Mirosław Gronicki.
Obaj ekonomiści nie mają wątpliwości, że zbyt duża obniżka stóp może zaszkodzić gospodarce.
- Gwałtowny wzrost popytu mógłby negatywnie wpłynąć na deficyt rachunku bieżącego – uważa Marcin Mróz.
- Rada powinna pójść śladem USA i redukować stopy małymi krokami, ale systematycznie – dodaje Mirosław Gronicki.
Wiktor Krzyżanowski, [email protected]