Ten swoisty rekord wyśrubowała ostatnia decyzja banku JPMorgan Chase, który podniósł dotychczasowy zysk do podziały wśród akcjonariuszy o 20 proc. do 30 centów za akcję.
Jak szacuje Howard Silverblatt, starszy analityk w Standard & Poor’s, zapowiedziane wypłaty w rocznym ujęciu wynoszą 29,02 USD na akcję spółki z indeksu. Poprzedni rekord z czerwca 2008 r. wynosił 28,96 USD na akcję zanim spadł o 26 proc. do 21,44 USD w sierpniu 2009 r. Od tamtej pory dywidendy wzrosły o 35 proc.
Spółki z tego indeksu wypłacają 30 proc. swojego zysku dla udziałowców, mniej niż średnia dla całego rynku na poziomie 52 proc.
Spółki mają pieniądze, mają możliwości, a płacenie dywidend jest znowu w modzie – wyjaśnia Silverblatt. Dodaje, iż oczekuje w tym trendzie większej reprezentacji banków.
Czytaj też >> Amerykańskie firmy siedzą na gotówce
Oprócz wspomnianego wcześniej JPMorgan Chase, decyzje o podwyższeniu dywidend podjęły też ostatnio Wells Fargo i U.S. Bancorp. W 2007 r. udział instytucji bankowych stanowił około 30 proc. spółek z S&P500 płacących dywidendy. Potem spadł on do 13 proc. i jest drugim pod względem wielkości pośród 10 grup branżowych. Wyższy, sięgający 15 proc. ma tylko sektor producentów dóbr konsumenckich, w tym żywności, napojów, leków na receptę, wyrobów tytoniowych i sprzętu domowego.
Łączny zysk spółek z indeksu S&P500 wzrósł w 2011 r. o 9,9 proc. do rekordowego poziomu 92,93 USD na akcję, wynika z danych agencji Bloomberg. Spółki zamierzają też „zwrócić” akcjonariuszom pieniądze, po tym jak w czwartym kwartale ich zasoby gotówki przekroczyły 1 bln USD.
Obecna stopa dywidendy spółek z indeksu wynosi 1,96 proc., wobec średniej około 3,24 proc. w latach 1970-1994 przed tym jak po pęknięciu bańki internetowej obniżyła się do rekordowo niskiego poziomu 1,05 proc. w 2000 r.