Oficjalne dane pokazują, że w miastach pracę ma 20,4 proc. osób między 16. a 24. rokiem życia, czyli wyjątkowo mało. Posiadanie wyższego wykształcenia wcale nie sprawia, że jest łatwiej znaleźć zatrudnienie. “Bańka studencka w końcu pękła” - powiedział Yao Lu, profesor socjologii na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. “Rozwój szkolnictwa wyższego pod koniec lat 90. spowodował ogromny napływ absolwentów, ale istnieje rozbieżność między popytem a podażą wysoko wykwalifikowanych pracowników. Gospodarka za tym nie nadąża” - dodał.
Profesor oszacował, że abstrahując od rosnącej stopy bezrobocia wśród młodych, co najmniej 25 proc. absolwentów szkół wyższych jest niedostatecznie zatrudnionych, czyli zmuszonych decydować się na pracę nisko płatną, poniżej ich kwalifikacji lub w niepełnym wymiarze godzin.
Interwencja władz
Pekin usiłuje walczyć z problemem. W kwietniu rząd ogłosił 15-punktowy plan mający na celu bardziej optymalne dopasowanie miejsc pracy do młodych osób szukających zatrudnienia. Obejmuje on wsparcie dla szkoleń umiejętności i staży, jednorazowe zwiększenie zatrudnienia w przedsiębiorstwach państwowych oraz wsparcie dla absolwentów szkół wyższych i pracowników migrujących.
Chude lata dla absolwentów
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda pokazały, że absolwenci szkół wyższych na całym świecie, którzy wchodzą na rynek pracy w czasie recesji lub spowolnienia gospodarczego zarabiają mniej przez co najmniej 10 lub 15 lat niż ci, którzy dostali dyplom w dobrych czasach.