Francuski gigant energetyczny, koncern Electricite de France (EDF) odnotował w zeszłym roku rekordową stratę. Twierdzi jednak, że problemy miały przejściowy charakter i liczy na wyraźne odbicie w tym roku, informuje Bloomberg.

Strata netto firmy, w której większościowe udziały posiada państwo (96 proc.) sięgnęła w 2022 r. kwoty 12,7 mld EUR (z wyłączeniem pozycji jednorazowych) po tym jak rok wcześniej zarobiła 4,7 mld EUR.
Strata przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i amortyzacji wyniosła 5 mld EUR w porównaniu z dodatnim EBITDA w wysokości 18 mld EUR w 2021 r.
Zadłużenie finansowe netto EDF wzrosło w ciągi roku o 50 proc. do 64,5 mld EUR.
Przestoje elektrowni
Jak podkreśla EDF, główną przyczyną ujemnych wyników były planowane, ale nie rzadko przedłużające się remonty naprawy i serwisy w kilku elektrowniach jądrowych, co doprowadziło do spadku produkcji energii, którego nie zdołały zrekompensować wyższe jej ceny. Zmusiło to koncern do zakupu brakującej energii na rynku hurtowym. Firma została też poważnie dotknięta pułapem cenowym ustalonym przez rząd w celu ochrony konsumentów i domaga się odszkodowania w wysokości 8,34 mld EUR przed sądem w Paryżu za straty wynikające z tego mechanizmu.
Import energii
Francja kojarzona do niedawna z wysoką produkcją energii, do czego wykorzystuje największą w Europie sieć reaktorów jądrowych popadła w poważny kryzys energetyczny wywołany splotem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która ograniczyła dostawy surowców energetycznych podbijając znacząco ceny oraz sytuacją z obiektami należącymi do EDF. W efekcie kraj z potężnego producenta energii stał się w zeszłym roku jej importerem netto.
Lepsza prognoza
EDF prognozuje, że jego francuska produkcja energii jądrowej, która spadła w ubiegłym roku o 23 proc. do 279 terawatogodzin, w 2023 roku będzie wynosić od 300 do 330 TWh. Firma postawiła sobie za cel na bieżący rok poprawę wydajności operacyjnej. Chce by EBITDA była znacząco wyższa niż w 2021 r.