W badaniu naukowym zatytułowanym „Chasing the Dream: Industry-Level Productivity Developments in Europe” autorzy odkryli, że wzrost całkowitej produktywności czynników produkcji (total factor productivity, TFP) w krajach UE w ostatnich 20 latach był w największym stopniu napędzany przez wydatki na badania i rozwój oraz inwestycje w kapitał ICT, czyli w komputery, oprogramowanie i sprzęt telekomunikacyjny. Kapitał ludzki również odgrywa istotną rolę, przy czym jego wpływ na produktywność jest tym większy, im bliżej granicy technologicznej znajduje się dany kraj — czyli im wyższą wydajnością czynników produkcji już dysponuje. Droga do szybkiego podnoszenia wydajności i tym samym rozwoju wiedzie więc głównie przez akumulację wiedzy (wydatki na B+R) i zaawansowanych technologii (inwestycje w ICT).
Interesujące jest to, że wzrost TFP w Polsce w ostatnich dziesięcioleciach był szybki (Polska należy do czołówki krajów UE), mimo że inwestycje w naukę i technologie pozostawały niskie. Do pewnego stopnia Polska jest więc wyjątkiem: to nie nowe technologie i rozwój naukowy ciągnęły produktywność w górę, lecz wysoka jakość kapitału ludzkiego, która wykuwała się w publicznym systemie edukacji, czyli w polskich szkołach. Dlatego mimo że nie tworzyliśmy nauki, własnych technologii, a nawet w jakimś wyjątkowym stopniu ich nie imitowaliśmy, to osiągnęliśmy sukces.
Ta nietypowa ścieżka może paradoksalnie stanowić atut. Wskazuje bowiem, że Polska wciąż ma duże rezerwy w podnoszeniu produktywności kanałem rozwoju naukowego i technologicznego. Wydajność pracy na godzinę jest już całkiem wysoka dzięki wysokiej jakości kapitału ludzkiego (czyli kraj znajduje się dość blisko granicy technologicznej), mimo że jeszcze nie korzystamy z podstawowych ogniw wydajności. Wydatki na badania i rozwój oraz inwestycje w zasoby ICT pozostają bardzo niskie — wynoszą odpowiednio 1,56 i 0,98 proc. PKB według ostatnich dostępnych danych. Dla porównania: w Czechach jest to 1,83 i aż 5,04 proc. PKB. Oznacza to, że Polska ma potencjał do znaczącego zwiększenia produktywności — kluczowego czynnika długookresowego rozwoju gospodarczego — dzięki intensyfikacji inwestycji w naukę i nowe technologie.
Występują oczywiście liczne bariery. O części z nich pisaliśmy na łamach PB, wskazując np., że w Polsce słabo rozwinięty jest rynek kapitałowy, w tym segment venture capital. Ogranicza to możliwości rozwoju start-upów, które zwykle wykazują największą skłonność do inwestowania w badania, rozwój i nowe technologie, akceptując przy tym wyższe ryzyko biznesowe. Dlatego polskie firmy, gdy już dysponują bardzo ograniczonym kapitałem, częściej przeznaczają go na inwestycje odtworzeniowe — np. wymianę zamortyzowanego kapitału trwałego — niż na działalność innowacyjną. To bariera, którą Polska musi pokonać, jeżeli ma się rozwijać.
