Szefowa dyplomacji USA Condoleezza Rice powiedziała w środę w Waszyngtonie, że Stany Zjednoczone są gotowe przyłączyć się do negocjacji prowadzonych przez Unię Europejską z Iranem, jeśli ten wcześniej zawiesi wzbogacanie uranu.
USA i kraje unijne, które prowadziły rozmowy z Iranem, zakończone w zeszłym roku impasem, porozumiały się w kwestii "podstaw pakietu" zachęt dla Teheranu, o ile wykaże on gotowość do rezygnacji ze swoich atomowych ambicji - powiedziała pani Rice.
Rice podkreśliła, że USA zależy na rozwiązaniu dyplomatycznym i na "zwiększeniu szansy sukcesu", dlatego "jak tylko Iran w pełni w sposób wiarygodny zawiesi wzbogacanie uranu i jego przetwarzanie, Stany Zjednoczone zasiądą do stołu" rokowań.
"Mamy nadzieję, że w najbliższych dniach irański rząd gruntownie rozważy tę propozycję" - dodała sekretarz stanu.
Rzecznik Białego Domu Tony Snow powiedział, że USA nie podejmą dwustronnych rozmów z Iranem. USA kilkakrotnie odrzucały wezwania ze strony unijnej oraz dyplomatów innych krajów jak również swoich byłych sekretarzy stanu do włączenia się w rozmowy z Iranem.
Obecna zgoda na przystąpienie do rozmów oznacza dużą zmianę w polityce administracji George'a W. Busha, zachowującej głęboką podejrzliwość wobec prawdziwych intencji Teheranu.
Jak dotąd Iran odmawiał spełnienia podstawowego warunku stawianego mu przez USA. Iran jednak sam zawiesił przetwarzanie uranu na czas zeszłorocznych rozmów z unijną trójką i podjął je na nowo w tym roku.
Sekretarz stanu jednocześnie ostrzegła, że Iran poniesie "wielkie koszty", jeśli będzie dążył do posiadania broni nuklearnej.
Zapewniła, że Ameryka chce "nowych i pozytywnych stosunków" z Iranem.
Wcześniej do Departamentu Stanu wezwano ambasadora Szwajcarii w USA, aby przekazać mu kopię wypowiedzi pani Rice. USA od 1979 roku nie utrzymują bezpośrednich kontaktów z Iranem i ich interesy reprezentuje Szwajcaria, służąc za pośrednika.