Na warszawskim parkiecie coraz silniej swoją obecność zaznaczają rodzinne firmy – wynika z raportu Grant Thornton przygotowanego pod patronatem Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie. Jeszcze kilka lat temu co piąta spółka notowana na GPW była firmą rodzinną, dziś taki status ma już co trzeci emitent – to aż 139 z 433 notowanych na warszawskiej giełdzie podmiotów.
Stabilność i bezpieczeństwo
W ciągu ostatniej dekady na GPW zadebiutowały aż 64 firmy rodzinne. Zdaniem Marka Dietla, prezesa GPW, polscy przedsiębiorcy coraz chętniej wybierają giełdę, bo umożliwia im to pozyskiwanie kapitału na rozwój przy jednoczesnym zachowaniu kontroli właścicielskiej.

– Choć funkcjonowanie na giełdzie wiąże się z pewnymi obowiązkami, to ma ono także sporo plusów. To m.in. większa wiarygodność oraz profesjonalne zarządzanie. Banki chętniej udzielają takim firmom kredytów – wtóruje mu Maciej Bombol, dyrektor działu rynku pierwotnego w GPW.
Z raportu wynika, że inwestorzy bardziej ufają spółkom rodzinnym i chętnie powierzają im swój kapitał. I dobrze na tym wychodzą. Generalnie w czasach dobrej koniunktury spółki rodzinne przynoszą im podobne zyski jak nierodzinne. Przewagę tych pierwszych można dostrzec w czasach zawirowań na rynku – wtedy generują wyższą rentowność niż pozostałe podmioty.
– Zarządzanie firmami rodzinnymi opiera się na perspektywie długoterminowej. Dzięki temu lepiej niż inne spółki radzą sobie one w okresach rynkowych turbulencji. Może to wynikać również z większej skłonności do kumulowania i reinwestowania kapitału. Spółki rodzinne powinny być więc atrakcyjną alternatywą dla inwestorów poszukujących bezpiecznych, długoterminowych inwestycji – tłumaczy Dariusz Bednarski, wiceprezes Grant Thornton.
Rentowność EBITDA w przypadku spółek rodzinnych w ciągu ostatnich zaraportowanych dwunastu miesięcy (od kwietnia 2019 r. do marca 2020 r.) wynosiła 12,3 proc., a dla pozostałych firm – 10,8 proc. Zysk netto w tym okresie sięgnął w spółkach rodzinnych 2,7 proc., a pozostałe podmioty odnotowały stratę na poziomie 1,5 proc. Jeszcze większe różnice widać na rentowności kapitału własnego (ROE) – tu wyniki to odpowiednio 5,1 proc. i minus 2,2 proc.
Łyżka dziegciu
O tym, że spółki zarządzane przez prywatnych właścicieli inwestorzy obdarzają dużym zaufaniem, zwłaszcza w trudnych czasach, świadczy też opracowany przez Grant Thornton indeks GT Rodzinne. Analizuje on zachowanie akcji 20 największych spółek rodzinnych znajdujących się na GPW, analogicznie do metodologii przyjętej przy tworzeniu indeksu WIG20. W czasie od stycznia 2015 r. do lutego 2021 r., indeks GT Rodzinne wzrósł o około 40 proc., natomiast spółki z WIG20 straciły w tym samym okresie na wartości około 16 proc. Ciekawa jest również analiza kształtowania się stopy zwrotu w pandemicznym czasie od lutego 2020 r, do lutego 2021 r. Spółki ujęte w indeksie GT Rodzinne zyskały w tym czasie 57 proc., a WIG20 stracił 5 proc.

Niepokojący dla inwestorów może być natomiast fakt, że wśród notowanych na GPW firm rodzinnych nadal niewiele jest takich, które mają uporządkowaną kwestię sukcesji pokoleniowej. Widać to na przykład po akcjonariacie analizowanych przedsiębiorstw. Choć wielu twórców i głównych akcjonariuszy spółek rodzinnych zbliża się obecnie do wieku emerytalnego i wkrótce będzie musiało zmierzyć się z problemem sukcesji, to tylko w przypadku 17 proc. tych spółek akcje są już w rękach przynajmniej jednego sukcesora. Generalnie sukcesorzy relatywnie rzadko są obecni w najważniejszych organach spółek. Obecnie jedynie w co szóstej (16 proc.) spółce rodzinnej przedstawiciel pokolenia sukcesorów zasiada w zarządzie, a w co piątej (22 proc.) w radzie nadzorczej. Tymczasem aż połowa firm w zarządach i radach nadzorczych jako jedynego przedstawiciela rodziny ma nestora (odpowiednio 55 proc. i 48 proc.).
Przy tym nestorem i sukcesorem jest zazwyczaj mężczyzna, choć już blisko co trzeci członek rodziny zasiadający w radzie nadzorczej jest płci żeńskiej. Natomiast w zarządach spółek rodzinnych jedynie 10 proc. członków to kobiety. Powyższa dysproporcja jest widoczna również w strukturze własnościowej spółek, gdzie nestorki stanowią jedynie ok. 14 proc. akcjonariuszy, a sukcesorki – ok. 2 proc.
Firma rodzinna w rozumieniu Grant Thornton to spółka mająca siedzibę na terenie naszego kraju, w której osoby prywatne mają więcej niż 50 proc. udziałów. Z tego grona wykluczone zostały podmioty z sektora bankowego.