W tym roku bardziej opłaca się inwestować w surowce niż akcje. Szybciej niż indeksy wielu światowych giełd rosną notowania ropy oraz metali. Od początku roku ropa zdrożała ponad 39 proc., srebro — 8,3 proc., a miedź — blisko 4 proc. Indeksom GPW daleko do takich osiągnięć. Ale są i gorsze giełdy. Pod kreską znajdują się amerykański Dow Jones (-1,6 proc.) i Nasdaq (-8,4 proc.). Kokosów nie przynoszą także inwestycje w Londynie, Frankfurcie czy Paryżu, gdzie podstawowe indeksy wzrosły od 1 do 5 proc.
Nic nie wskazuje na to, by w najbliższych tygodniach surowce strategiczne taniały. Wysokie ceny dyktują Chińczycy, którzy kupują coraz więcej metali oraz paliw. Brokerzy tłumaczą to widocznym przyspieszaniem tempa wzrostu gospodarczego w Chinach. Inwestycje w chińskich zakładach przemysłowych, elektrowniach i infrastrukturze drogowej rosły w styczniu i lutym w tempie dużo szybszym od spodziewanego. Kapitał zainwestowany na chińskich obszarach zurbanizowanych zwiększył się w styczniu i lutym o 24,5 proc. w ujęciu rok do roku, po wzroście o 21,3 proc. w grudniu.
Po takich informacjach trudno spodziewać się przeceny na rynku miedzi. Chiny są największym światowym odbiorcą miedzi, którą wykorzystują przede wszystkim do produkcji kabli elektrycznych, linii energetycznych i w budownictwie. Fundusze inwestycyjne, widząc azjatycki popyt, skupują miedź. To wszystko doprowadziło do tego, że w minionym tygodniu notowania tego metalu osiągnęły rekordowy poziom. W transakcjach trzymiesięcznych kurs miedzi przekroczył 3300 USD/t. Wysokim cenom sprzyjają także niskie zapasy surowca na giełdach w Londynie, Nowym Jorku oraz Szanghaju. Dopóki nie wzrośnie produkcja, trudno spodziewać się większej przeceny. Najwcześniej może do niej dojść w drugiej połowie roku. Największe zachodnie instytucje przewidują, że w tym roku średnia cena miedzi powinna wahać się na poziomie 2700 USD/t. Optymiści obstawiają 3200 USD/t, a pesymiści — 2200 USD/t.
OPEC w najnowszym raporcie oszacował, że w tym roku globalny popyt na ropę wzrośnie do 83,98 mln baryłek dziennie. To o 2,2 proc. więcej niż w 2004 r. Podobnie jak w przypadku miedzi, także notowania ropy w minionym tygodniu dotarły do rekordowego poziomu. Na giełdzie w Nowym Jorku ropa zdrożała do 57,50 USD za baryłkę, a w Londynie — do 56 USD. Popyt na rynku jest spory, bo inwestorzy niemal zignorowali informację o podniesieniu limitów wydobywczych przez OPEC o 500 tys. baryłek dziennie. Ostatnio kartel poinformował, że gotowy jest w IV kwartale tego roku dostarczać dziennie ponad 30 mln baryłek ropy. To może oznaczać, że do tego czasu nie będzie w stanie znacznie zwiększyć produkcji. W kraju paliwa też powinny drożeć, bo sprzyja temu dodatkowo droższy dolar.
Zachowanie kursów metali szlachetnych będzie w dużej mierze uzależnione od notowań amerykańskiej waluty. W ostatnich miesiącach fundusze przyzwyczaiły nas do spekulacyjnych zakupów złota czy srebra, gdy tanieje amerykańska waluta, w której rozliczane są kontrakty na te kruszce. W kolejnych tygodniach powinno być podobnie.