
Na rynku ropy odczuwalna jest niepewność odnośnie „sztucznego” zwiększenia podaży. Chodzi o uwolnienie rezerw strategicznych. W ciągu kolejnych sześciu miesięcy na rynek ma trafić około 240 mln baryłek surowca.
Ma to zapobiec nadmiernemu wzrostowi notowań ropy, ale – jak oceniają analitycy – takie odgórne sterowanie może tylko zwiększysz popyt, a to dość szybko wypali tą dodatkową podaż. Może przy tym zniechęcić zarówno OPEC, jak i amerykańskich producentów ropy z łupków do zwiększania wydobycia.
Tymczasem w zeszłym tygodniu liczba działających wiertni ropy w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 13 do 546. W porównaniu do analogicznego okresu 2021 r. dało to wzrost rzędu 209 platform.
Na zamknięciu sesji majowe kontrakty na ropę amerykańskiej odmiany WTI zyskiwały 2,3 proc., drożejąc o 2,23 USD i dochodząc do poziomu 98,26 USD za baryłkę. W skali tygodnia surowiec stracił 1,2 proc.