OPEC+ zdecydował, że w sierpniu zwiększy wydobycie ropy o 548 tys. baryłek dziennie po tym jak zwiększał je o 411 tys. baryłek dziennie w każdym z poprzednich trzech miesięcy. Początkowo wywołało to w poniedziałek spadek notowań surowca. Analitycy m.in. Goldman Sachs i BNP Paribas prognozowali, że stopniowe zwiększanie podaży przez kartel spowoduje spadek ceny ropy do końca roku poniżej 60 USD za baryłkę. W poniedziałek jednak cena ropy zwiększała się w miarę upływu czasu. Wśród głównych przyczyn wskazano zaskakującą decyzję Arabii Saudyjskiej o podwyższeniu ceny jej ropy dla klientów z Azji w sierpniu. Analitycy uznali, że wynika to z przekonania iż rynek nie będzie miał problemu z wchłonięciem dodatkowej podaży ropy uzgodnionej w OPEC+, co sygnalizuje jego silne fundamenty.
- Decyzja o podniesieniu cen w szczycie letniego sezonu sygnalizuje, że sytuacja na rynku fizycznym jest napięta, co sugeruje, że dodatkowe baryłki mogą zostać wchłonięte, przynajmniej na razie — powiedział Ole Hansen, szef strategii surowcowej w Saxo Banku.
Jego zdaniem, w perspektywie krótkoterminowej ryzyko spadku cen ropy jest ograniczone.
Na zamknięciu sesji na ICE kurs ropy Brent z wiodących, wrześniowych kontraktów rósł o 1,9 proc. do 69,58 USD. Poprzednie dwie kończył spadkiem. Na NYMEX cena baryłki ropy WTI z wiodących, sierpniowych kontraktów rosła na zamknięciu o 1,4 proc. do 67,93 USD. W obu przypadkach to najwyższy kurs zamknięcia od 23 czerwca.
