Notowania ropy brent znalazły się we wtorek najwyżej od pięciu tygodni, po tym jak dane rządowe wskazały na spadek amerykańskiej produkcji surowca. Ceny odmiany brent idą w górę o 4,1 proc., a przejściowo sięgały nawet 52 USD za baryłkę. Produkcja surowca w USA spadła we wrześniu o 120 tys. baryłek dziennie i była już o 514 tys. baryłek niższa niż w czerwcu, kiedy osiągnęła najwyższy poziom od czterdziestu lat, wynika z raportu agencji EIA.
- Wielu graczy mówi, że dno notowań mamy już za sobą. Wydaje się, że nastroje już się zmieniły, ale równoważenie rynku będzie wymagało czasu – komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Mike Wittner, szef analiz rynku ropy w banku Societe Generale.
To dopiero pierwsze zapowiedzi redukcji nadwyżkowej podaży ropy. Amerykańskie zapasy surowca wciąż są o około 100 mln baryłek wyższe od średniej z ostatnich pięciu lat. Zdaniem sekretarza generalnego OPEC Abdalli Salema El-Badriego, który gościł na konferencji branży naftowej w Londynie, nadwyżka podaży w skali globalnej sięga 200 mln baryłek. Jednak Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii, zwracał uwagę w swoim wystąpieniu, że tegoroczne cięcia w inwestycjach w projekty naftowe były największe w historii branży. Według jego prognoz w przyszłym roku produkcja surowca przez kraje spoza OPEC spadnie o pół mln baryłek dziennie.
Notowania ropy brent w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w USD za baryłkę. Źródło: Bloomberg.
