LONDYN (Reuters) - W piątek ceny ropy wzrosły do najwyższego poziomu od roku, ponieważ inwestorzy coraz bardziej obawiają się ataku na Irak. W czwartek siły powietrzne USA i Wielkiej Brytanii zbombardowały cele wojskowe w tym kraju.
Cena baryłki ropy Brent, która od początku tego roku podrożała już o jedną trzecią z powodu obaw przed wojną w Zatoce, wzrosła w piątek o 59 centów do 28,25 dolara - najwyższego poziomu od września 2001.
Jednak zdaniem dealerów wzrost cen ropy ma raczej charakter spekulacyjny i nic nie wskazuje na to by akcja wojskowa przeciw reżimowi Saddama Husajna miała rozpocząć się lada dzień.
W czwartek władze wojskowe USA poinformowały o zbombardowaniu pozycji obrony przeciwlotniczej w tak zwanej "strefie zakazu lotów" w północnym Iraku z powodu prób zestrzelenia samolotów monitorujących strefę.
W najbliższy czwartek prezydent USA, George W. Bush wystąpi na forum ONZ i prawdopodobnie przedstawi ultimatum przywódcy Iraku, Saddamowi Husajnowi.
W czwartek sekretarz ds. armii Thomas White powiedział, że siły USA przerzuciły ostatnio ciężki sprzęt wojskowy z Kataru do Kuwejtu, czyli w okolice Iraku, na wypadek gdyby prezydent Bush wydał rozkaz przygotowania się do wojny.
Dodał jednak, że przed wydaniem rozkazu prezydent zamierza skonsultować się z Kongresem oraz sprzymierzeńcami Ameryki. Nie przyjęto jeszcze również strategii, która miałaby doprowadzić do pozbawienia władzy Husajna.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))