LONDYN (Reuters) - Ceny ropy spadły we wtorek, ponieważ inwestorzy spodziewają się, że zapasy paliw w Stanach Zjednoczonych nieco wzrosły w ubiegłym tygodniu. Jednak na rynku wciąż dominują obawy związane z sytuacją w Iraku. Do godziny 13.30 cena baryłki ropy Brent z dostawą w sierpniu spadła o 15 centów do 26,78 dolara. Analitycy umiejscawiają punkt wsparcia na poziomie 26,55 dolarów, a oporu na 27,40 dolara.
"Wczoraj ceny nieco spadły mimo informacji o wybuchu rurociągów w Iraku. Rynek oczekuje też, że zapasy w USA nieznacznie wzrosły" - powiedział jeden z dealerów.
Ceny surowca wzrosły pod koniec ubiegłego tygodnia z powodu informacji o tym, że Arabia Saudyjska ograniczyła produkcję ropy.
Zwyżki były kontynuowane również na początku handlu w poniedziałek z powodu eksplozji w dwóch rurociągach na terenie Iraku. Na rynku zaczęto obawiać się, że Bagdad nie będzie w stanie utrzymać ciągłości dostaw.
Jednak na zamknięciu handlu ceny nie zdołały przełamać psychologicznego poziomu 27 dolarów, co przyczyniło się do odwrócenia trendu na rynku.
Według analityków o sytuacji na rynku zdecydują w najbliższym czasie dane o zapasach surowca w USA, które zostaną opublikowane w środę. Prognozy mówią, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy w USA zwiększyły się o 1,13 miliona baryłek, a benzyny wzrosły o milion baryłek.
((Tłumaczył: Piotr Skolimowski; Redagowała: Olga Markiewicz; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))