Podczas weekendowego posiedzenia, Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojusznicy przedłużyli do końca czerwca redukcję wydobycia o 2 mln baryłek dziennie.
Teoretycznie ten ruch był spodziewany i wliczony w cenę surowca, niemniej oficjalne potwierdzenie zawsze dają podstawę do wzrostu ceny. Producenci z kartelu i jego sojusznicy uznali za konieczne dalsze obniżenie kwot wydobywczych by zrównoważyć sezonowy zastój popytu i rosnącą produkcje innych producentów ropy.
Tymczasem w wojnie między Hamasem i Izraelem nie widać dalszych postępów w negocjacjach związanych z zawieszeniem broni. Nadal też nie rozwiązano sprawy z bezpieczeństwem transportu szlakiem przez Morze Czerwone.
Nad ranem polskiego czasu kontrakty terminowe na ropę globalnego benchmarku Brent z opcją realizacji w maju drożały o 0,1 proc. do 83,65 USD za baryłkę po tym jak w piątek podrożały o 2 proc.
Z kolei kwietniowe futures na amerykańską odmianę WTI pozostawały praktycznie bez zmian, na pułapie 79,94 SD/b. W piątek odmiana ta przekroczyła poziom 80 USD/b pierwszy raz od listopada zeszłego roku.