Cena ropy w Nowym Jorku wzrosła w środę do nowego rekordowego poziomu 62,31 USD za baryłkę. W Londynie osiągnęła poziom 61,09 USD.
Rynki nerwowo reagują na przestoje wielu rafinerii - podają brokerzy.
Na dodatek meteorolodzy przewidują, że w tym roku będzie więcej huraganów niż wcześniej oczekiwano, a to może wywołać zakłócenia w dostawach i produkcji ropy. W takiej sytuacji w czwartym kwartale roku na rynku paliw trudno będzie zaspokoić wysoki w tym okresie popyt.
"Rynek jest zaniepokojony o sytuację, jaka może być na rynkach paliw w ostatnim kwartale roku" - powiedział Michael Lewis z Deutsche Bank AG w Londynie.
We wtorek ropa w USA kosztowała na zamknięciu sesji 61,89 USD za baryłkę, najwięcej od czasu rozpoczęcia handlu w 1983 r. Obecnie surowiec ten jest droższy niż przed rokiem o 41 proc.
Tymczasem trwa oczekiwanie na popołudniowe dane Departamentu Energii o zapasach ropy w USA w ubiegłym tygodniu. Analitycy oceniają, że zapasy ropy spadły o 1,4 mln baryłek, a benzyny o 0,8 mln.
Przedstawiciel resortu paliw Iranu ocenił w środę, że jeszcze w tym roku baryłka amerykańskiej ropy może kosztować 70 USD.