Stojąc w obliczu pierwszego poważnego wyzwania, w trakcie 23-lat swojej władzy, prezydent Władimir Putin poprzysiągł stłumić zbrojny bunt, który porównał do rosyjskiej wojny domowej sto lat temu. Prigożyn w sobotni wieczór nakazał odwrót swoim siłom, co być może oznacza zakończenie tego swoistego puczu. Niemniej reperkusje polityczne będą rozbrzmiewać jeszcze przez długi czas i należy liczyć się z wieloma “tajemniczymi” rozwiązaniami z których Rosja znana jest w świecie.
OPINIE EKSPERTÓW
Zdaniem ekspertów, wpływ sobotnich wydarzeń w Rosji może przełożyć się na niestabilność rynków. Steve Sosnick, główny strateg w Interactive Brokers uważa, że z letargu może zostać wybudzony tzw. indeks strachu (VIX).
Cytowany przez agencję Reuters powiedział, że pierwszym ruchem prawdopodobnie będzie skok cen obligacji rządowych (spadek rentowności) i USD. Bardziej ryzykowne aktywa mają tendencję do spadku.
Pytanie brzmi, jak duża i jak trwała będzie reakcja, z której wiele zależy od nieznanego rozwoju wydarzeń - wyjaśnił Sosnick. Dodał, że rozsądnie jest oczekiwać wzrostu cen ropy i innych kluczowych towarów. Jeśli ceny ropy gwałtownie wzrosną, będzie to rzeczywiście miało wpływ na akcje i ponownie rozpali obawy przed stagflacją. Z kolei złoto jest trudniejsze do interpretacji.
Teoretycznie powinno skorzystać na ucieczce w do bezpiecznych przystani, ale w praktyce silny dolar może temu przeszkodzić - uważa strateg, który wskazuje, że akcje związane z obronnością powinny znaleźć się w centrum zainteresowania inwestorów, jak również, walory powiązane z towarami również powinny osiągać lepsze wyniki.
Z kolei Michael Purves, dyrektor generalny Tallbacken CA powiedział, że tego rodzaju wstrząsy geopolityczne są często krótkotrwałe i zwykle nie mają większego wpływu na giełdę w USA, ale tym razem mogą, ponieważ akcje poszybowały wcześniej mocno w górę.
Natomiast David Kotok, dyrektor ds. inwestycji w Cumberland Advisors wskazuje na aspekt związany z rosyjskimi surowcami energetycznymi i sytuacją “sojuszników” Putina.
Skutki zamieszania obejmują cenę i dostępność rosyjskiej energii. Wydarzenia będą miały też wpływ geopolityczny na rosyjskie sojusze, takie jak Białoruś i sąsiednie kraje w strefie sowieckiej. Bardzo istotne może okazać się stanowisko Węgier czy sojusznika z NATO Turcji - uważa Kotok.
Kalendarium wydarzeń
20:40 Republikański senator Marco Rubio stwierdził, że jeśli Grupa Wagnera ustępuje, to prawdopodobnie dlatego, że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i szef Sztabu Generalnego generał Walerij Gierasimow zostaną zastąpieni przez przedstawicieli lojalnych wobec Jewgienija Prigożyna.
20:05 Jewgienij Prigożyn zatrzymał swój marsz w kierunku Moskwy i nakazał swoim bojownikom powrót do baz, mówiąc, że chce uniknąć rozlewu krwi.
Grupa dotarła na odległość 200 km od Moskwy.
Oświadczenie Prigożyna zakończyło dzień eskalacji konfliktu, który stanowił najpoważniejsze zagrożenie dla władzy Putina od dziesięcioleci.
19:21 Reuters informuje, iż kancelaria Alaksandra Łukaszenki, przywódcy Białorusi, która bierze pośredni udział w wojnie na Ukrainie podała, że Prigożyn zgodził się zatrzymać przemarsz najemników Grupy Wagnera przez terytorium Rosji. Omawiane mają być warunki porozumienia gwarantujące bezpieczeństwo najemników z Grupy Wagnera.
19:15 Prof. Andreas Heinemann-Grueder z Międzynarodowego Centrum Studiów nad Konfliktami w Bonn stwierdził, że to, czego jesteśmy świadkami, jest rosyjską wersją zamachu na Adolfa Hitlera z 20 lipca 1944 roku, buntu który został pomyślnie stłumiony Jednocześnie było to preludium końca reżimu , a dla Putina będzie to pyrrusowe zwycięstwo.
18:34 Ramzan Kadyrow, kontrowersyjny przywódca Czeczenii na rosyjskim Północnym Kaukazie i lider tzw. kadyrowców, którzy brali udział w inwazji na Ukrainę, ogłosił zbrojny bunt Grupy Wagnera "nożem w plecy" i zapowiedział, że j"jego żołnierze“ są gotowi pomóc w stłumieniu buntu. Według doniesień mediów, kadyrowcy wkraczają do Rostowa nad Donem, a zajmujący miasto najemnicy z Grupy Wagnera wzywają jego mieszkańców do opuszczenia ulic. Może to sugerować przygotowywanie się stron do działań zbrojnych.
18:14 W sobotę o 18:45 w KPRM odbędzie się spotkanie premiera Morawieckiego z MON, MSWiA oraz przedstawicielami polskich służb.
Natomiast na sobotni wieczór, w BBN, prezydent Andrzej Duda zwołał naradę z udziałem premiera, wicepremiera, szefów resortów oraz służb specjalnych.
17:55 W związku z sytuacją z buntem wagnerowców i marszem Grupy na rosyjską stolicę, Mer Moskwy Siergiej Sobianin zadecydował, że poniedziałek 26 czerwca będzie w stolicy Rosji dniem wolnym od pracy.

17:40 Rosyjskie służby przeszukały biura najemniczej Grupy Wagnera w co najmniej pięciu miastach Rosji; w Petersburgu znaleziono 48 mln dolarów - podała w sobotę telewizja BBC.
Dziennik “Washigton Post” poinformował powołując się na anonimowego przedstawiciela zachodniej służby wywiadowczej, że Prigożyn poniósł porażkę, chcąc wbić klin między dowództwo rosyjskich sił zbrojnych i Kreml.
“Przecenił swoje siły decydując się na bunt i w rezultacie grozi mu śmierć. Wspomnienie przez Władimira Putina w sobotnim orędziu rewolucji z 1917 roku świadczy o tym, z jaką powagą rosyjski dyktator podchodzi do sytuacji”
16:30 Doniesienia z godzin popołudniowych mówią, że Najemnicy z Grupy Wagnera mogą dotrzeć do Moskwy w sobotę około godz. 19 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce).
Taki scenariusz przedstawił niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii, odnotowując przejazd wagnerowców przez miasto Jelec w obwodzie lipieckim w środkowej Rosji.
Z kolei jak napisał portal visegrad24, zmierzający w kierunku Moskwy najemnicy z Grupy Wagnera przebili się przez pierwsze barykady . Zamieścił nagranie przedstawiające zniszczone blokady i przejeżdżające przez nie pojazdy.
BREAKING:
— Visegrád 24 (@visegrad24) June 24, 2023
The Wagner Group has smashed through the first road barriers on the way to Moscow pic.twitter.com/LdzVXjqy7L
Zbuntowani najemnicy
W piątek Jewgienij Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".
Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.
Reuters około godziny 14-tej polskiego czasu doniósł, że rosyjskie helikoptery wojskowe otworzyły w sobotę po południu ogień do konwoju najemników Grupy Wagnera, którzy są już prawie w połowie drogi z Rostowa nad Donem do Moskwy.
Kolumna najemników Grupy Wagnera przemieszczała się w momencie ataku przez Woroneż z transporterami wojskowymi i co najmniej jednym czołgiem.
Wcześniej Prigożyn oznajmił, że jego siły zestrzeliły rosyjski helikopter wojskowy, który "otworzył ogień do cywilnego konwoju" - podała brytyjska BBC.
Władimir Putin nazwał żołnierzy najemniczej Grupy Wagnera zdrajcami i zapewnił, że buntownicy poniosą odpowiedzialność przed prawem i narodem, a Rosja zostanie obroniona.
Prigożyn zadeklarował w sobotę po przemówieniu Władimira Putina, że jego bojownicy nie poddadzą się w walce z regularną rosyjską armią.
Niepokój na świecie
Premier Mateusz Morawiecki przeprowadza konsultacje w sprawie aktualnej sytuacji w Rosji. Rozmawiał dzisiaj m. in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem.
Tymczasem Komisja Europejska w swoim stylu stwierdziła, że to wewnętrzna sprawa Rosji i monitoruje sytuację.
Sprawie bacznie przygląda się też NATO oraz amerykańskie władze.
Bezprawna armia
Jewgienij Prigożyn liczący sobie 62 lata jest rosyjskim biznesmenem i byłym skazańcem, nazywanym „ kucharzem Putina ” ze względu na kontrakty jego firm cateringowych z Kremlem i wieloletnie związki z prezydentem.
Jest szefem ewidentnie powiązanej z Kremlem formacji najemniczej Grupa Wagnera. Została ona założona przez Prigożyna w 2014 r. W szczytowym okresie miała około 50 tys. rekrutów-najemników, a wielu z nich to byli więźniowie, którzy uczestniczą w walkach na Ukrainie. Przed inwazją na Ukrainie najemnicy Prigożyna działali głównie na "wysuniętych odcinkach" – w Syrii, Afryce. Jak mówił sam szef najemników, gdy zaczęła się pełnoskalowa wojna na Ukrainie, jego formacja została wezwana na pomoc - rzekomo dlatego, że regularna armia nie dawała sobie rady.
Stany Zjednoczone uznały grupę za międzynarodową organizację przestępczą na początku tego roku. Została napiętnowana m.in. przez Australię, Kanadę, Japonię, Wielką Brytanię i Unię Europejską. Grupa od lat działa na polach bitew na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Ameryce Łacińskiej, gdzie jest oskarżana o łamanie praw człowieka na szeroką skalę.
Grupa Wagnera, choć działała pod nieoficjalnym patronatem Kremla, formalnie, w świetle rosyjskich przepisów, nie jest legalna. Pomimo tego Prigożynowi pozwalano na werbowanie więźniów do walki na Ukrainie, armia zaopatrzała go w sprzęt i amunicję, a na zbrodnie popełniane przez wagnerowców patrzono przez palce.
Sytuacja zmieniła się, gdy Prigożyn, będący również właścicielem sporego imperium medialnego i cieszący się poparciem niemałej części radykalnie nastrojonych środowisk prowojennych w Rosji, zaczął krytykować ministerstwo obrony i dawać wyraz swoim ambicjom politycznym.
Ambicje Prigożyna
Źródeł konfliktu należy upatrywać z jednej strony w próbie odsunięcia wagnerowców od samodzielnego prowadzenia działań na donbaskim odcinku frontu, a z drugiej w ambicjach Prigożyna do uzyskania większej roli politycznej i biznesowej po zdyskontowaniu ograniczonego sukcesu wagnerowców w postaci zdobycia Bachmutu. Coraz ostrzejsze ataki Prigożyna na kierownictwo armii były dotąd tolerowane przez Kreml, zapewne jako forma okazania niezadowolenia z powodu braku znaczących sukcesów na froncie ukraińskim – ocenił ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Marek Menkiszak.
Ekspert dodał, że "…choć ciągle nie widać, aby ktokolwiek z aktorów politycznych czy siłowych w Rosji poparł Prigożyna i wagnerowców, to samo dopuszczenie do otwartego buntu jest faktem bez precedensu w 23-letnim okresie rządów Putina i świadczy o oznakach rozprzężenia i erozji w systemie władzy.
Do przewrotu daleka droga
Natomiast zdaniem ekspertki PISM Agnieszki Leguckiej, bunt Grupy Wagnera w każdym scenariuszu wydarzeń osłabia reżim Putina; sytuacja jest poważna, ale wydaje się, że do przewrotu pałacowego jest jeszcze daleko, podobnie jak do stanu niebezpiecznego dla wszystkich, totalnego chaosu.
Co może się zmienić w trakcie pochodu Grupy Wagnera w kierunku Moskwy - to będzie zależało od tego, jak zareagują armia i jednostki służb takie jak Federalna Służba Bezpieczeństwa, Federalna Służba Ochrony, gwardia narodowa. Ten odcinek między Rostowem nad Donem a Moskwą, ta główna arteria, został zablokowany. Władze jednak podejmują działania, które są daleko wyprzedzające wobec tego, co może się wydarzyć: w Woroneżu zbombardowano składy paliwa, co może sugerować, że władze nie lekceważą sytuacji" - zauważa ekspertka.
Opozycjonista popiera “czasowo” buntownika
Z kolei znany opozycjonista i krytyk Kremla Michaił Chodorkowski stwierdził, że chociaż brzmi to naprawdę dziwnie, uważa, że rosyjscy przeciwnicy wojny na Ukrainie powinni wesprzeć dziś szefa Grupy Wagnera. .
Prigożyn nie jest naszym sojusznikiem, i wsparcie to będzie krótkie i warunkowe, ale jego działania są wielkim ciosem wymierzonym w legitymację władzy Putina. Wszystko, co kruszy ten reżim, jest dobre – napisał Chodorkowski na Twitterze. Jak podkreślił, „..oni obaj są bandytami i tak właśnie wyglądają bandyckie porachunki - walczą ze sobą bez przerwy. Dotąd Putin potrafił to wykorzystywać i to był jego styl zarządzania przez dekady; teraz rani go jego własna broń”.