Spadek dolara w 2026 r.: Dług USA, Trump i ryzyko dedolaryzacji

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-12-08 15:28

Dolar amerykański zaliczył największy spadek wartości od lat 70-tych XX wieku, a według ekspertów ING to dopiero początek, bo powodów do kontynuacji trendu nie brakuje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jak polityka Białego Domu wpływa na niezależność Rezerwy Federalnej i osłabia dolara?
  • Jakie są cele „Porozumienia z Mar-a-Lago” i czy może ono przyspieszyć dedolaryzację?
  • Dlaczego analitycy ING widzą większy potencjał w strefie euro niż w USA, biorąc pod uwagę dług publiczny?
  • Jak spadek kosztów zabezpieczenia walutowego wpływa na decyzje inwestorów i przyszłość dolara?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Chaos celny i kwestionowanie niezależności Rezerwy Federalnej (Fedu) – te dwa czynniki przyczyniły się do największego spadku wartości dolara od 1972 r., mówią Chris Turner i Francesco Pesole, analitycy rynku walutowego w ING. Jeszcze na początku roku za dolara płacono ponad 4 zł, ale od tego czasu kurs spadł o 12 proc. To straty zbliżone do poniesionych przez "zielonego" względem euro.

Biały Dom chce słabego dolara

Ingerencja Białego Domu w prowadzenie polityki monetarnej przez Fed przyprawia inwestorów o ciarki. Donald Trump wiele razy w tym roku krytykował Jerome’a Powella, szefa Fedu, za nieobniżanie stóp procentowych, grożąc mu nawet zwolnieniem ze stanowiska. Prezydent planuje ogłosić wybór nowego szefa Rezerwy Federalnej na początku 2026 r., ale nie jest tajemnicą, że w gronie faworytów znajduje się Kevin Hassett, dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej oraz zwolennik gołębiej polityki monetarnej. Wielu inwestorów uważa, że kandydat będzie pionkiem prezydenta.

„Jeśli uwzględnimy nierozwiązany problem obciążenia długiem rządu USA oraz utrzymujące się zagrożenia dla niezależności Fedu w 2026 r. […] spodziewamy się dalszej, ale umiarkowanej deprecjacji dolara” – piszą analitycy ING.

Wtórują im analitycy Allianz Research.

„Ryzyka są przechylone w stronę słabszego dolara amerykańskiego: wydarzenia polityczne – takie jak bardziej bezpośrednia ingerencja w politykę pieniężną lub ponowne propozycje porozumienia z Mar-a-Lago – mogłyby przyspieszyć proces dedolaryzacji” – piszą w raporcie analitycy Allianza.

Porozumienie z Mar-a-Lago to koncepcja strategiczna wiązana z prezydentem Donaldem Trumpem i jego doradcami, której głównym celem jest skoordynowane osłabienie dolara amerykańskiego z innymi krajami. Celem byłoby m.in. zmniejszenie deficytu handlowego USA z resztą świata i restrukturyzacja amerykańskiego długu publicznego. Nazwa nawiązuje do porozumienia z Plazą z 1985 r., po którym kurs dolara spadł o ponad połowę względem japońskiego jena i niemieckiej marki.

Dług amerykański ciąży, a europejski cieszy

O sile dolara decyduje również wzrost PKB oraz poziom zadłużenia. Zdaniem analityków ING inwestorzy pod tym kątem powinni przychylniej patrzeć na strefę euro.

„Naszym zdaniem pozytywne zaskoczenia w zakresie wzrostu gospodarczego są bardziej prawdopodobne w strefie euro niż w USA, gdzie oczekuje się, że cła pozostaną trwałym obciążeniem” – oceniają specjaliści ING.

Szacują, że PKB strefy euro wzrośnie w tempie 1-1,5 proc. Dla USA prognozy są nieznacznie lepsze (między 1,5 a 2 proc.), ale w obliczu dynamicznie rosnącego długu publicznego ta różnica niewiele znaczy, twierdzą Chris Turner i Francesco Pesole. Obecnie dług publiczny Stanów Zjednoczonych wynosi 38,4 bln USD, czyli ponad 120 proc. PKB.

Analitycy dodają, że większa emisja niemieckich obligacji związana z ekspansją fiskalną rządu w Berlinie zwiększy atrakcyjność niemieckich obligacji, które będą coraz ostrzej konkurować z obligacjami amerykańskimi o status bezpiecznej przystani świata finansów. Obecnie rentowność niemieckich 10-latek wynosi 2,77 proc., podczas gdy amerykańskich 4,11 proc.

Jak inwestorzy radzą sobie ze słabym dolarem

Słabość dolara w tym roku była w głównej mierze podyktowana przez nieprzewidywalne wydarzenia, jak tzw. dzień wyzwolenia i wojna handlowa między USA a Chinami. W 2026 r. ważną rolę odegrają czynniki strukturalne, m.in. spadające koszty zabezpieczania się przed dalszą deprecjacją dolara, twierdzą analitycy ING.

„Biorąc pod uwagę, że docelowa stopa procentowa Fedu w 2026 r. na poziomie 3,25 proc. została już uwzględniona w cenach, potencjał spadkowy można uznać za ograniczony. Jednak konsekwencje dla rynku walutowego mogą się utrzymać głównie dlatego, że obniżki stóp Fedu zmniejszają koszt zabezpieczenia ekspozycji na USD przez coraz krótsze tenory kontraktów terminowych” – piszą analitycy w raporcie z 10 listopada.

Spadek kosztów zabezpieczenia zachęca inwestorów instytucjonalnych do kupowania kontraktów terminowych, w których umawiają się z drugą stroną na sprzedaż dolara w przyszłości.

„Rola przepływów z tytułu zabezpieczeń walutowych była kluczowa w zapobieganiu odbicia dolara mimo ożywienia aktywów amerykańskich po szoku z dnia wyzwolenia. Wraz ze spadkiem kosztów zabezpieczenia walutowego w nadchodzących kwartałach spodziewamy się, że rosnące wskaźniki zabezpieczenia ograniczą wzrost wartości dolara” – podkreślają eksperci ING.

Jako przykład podają dane z duńskich funduszy emerytalnych, których wskaźnik zabezpieczenia w maju 2025 r. wzrósł z 62 do 72 proc. Duński system funduszy emerytalnych jest jednym z największych na świecie i ma prawie 8 bln USD zainwestowanych w amerykańskie akcje, wynika z danych duńskiego banku centralnego.