Moskwa nie rozważy teraz nawet dokumentu w sprawie rozejmu podpisanego w poniedziałek przez prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
"Zgodnie z informacjami (rosyjskich) sił pokojowych w Osetii Południowej, Gruzja nadal wykorzystuje oddziały wojskowe i z tego względu nie możemy rozważyć tego dokumentu" - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla.
Wcześniej zastępca szefa rosyjskiego sztabu generalnego, generał Anatolij Nogowicyn oświadczył, że jednym z niezbędnych warunków zawieszenia broni jest zawarcie przez Rosję i Gruzję "prawnie wiążącego traktatu o niestosowaniu siły".
Podkreślił też, że wojska rosyjskie nie zamierzają przekraczać administracyjnej granicy Osetii Południowej i wkraczać na terytorium Gruzji.
Prezydent Saakaszwili poinformował w poniedziałek, że w obecności ministrów spraw zagranicznych Francji Bernarda Kouchnera i Finlandii Alexandra Stubba podpisał dokument w sprawie rozejmu w Osetii Południowej, kaukaskiej republiki, która na początku lat 90. oderwała się od Gruzji.
Na konferencji prasowej w Tbilisi gruziński prezydent dodał, że obaj mediatorzy (jeden z ramienia UE, drugi OBWE) w poniedziałek udadzą się do Moskwy, gdzie podejmą próbę przekonania władz rosyjskich, by zaakceptowały zawieszenie broni na proponowanych warunkach.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył w poniedziałek, że znaczna część rosyjskiej operacji wojskowej mającej "przymusić Gruzję do pokoju w Osetii Południowej" została zakończona, a południowoosetyjska stolica, "Cchinwali, została wzięta pod kontrolę przez wzmocniony kontyngent sił pokojowych Rosji".
Gruzja ogłosiła w niedzielę jednostronne wstrzymanie trwających od piątku działań zbrojnych i zaapelowała do Rosji o przystąpienie do rozmów w sprawie zaprzestania walk.
Walki jednak nie ustały, a Rosja skierowała w poniedziałek do Osetii Płd. dodatkowe siły wojskowe.